Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69635

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z racji lokalizacji na moim osiedlu mieszka i żyje mnóstwo obcokrajowców. Nie są to żadne mniejszościowe grupki, getta ani diaspory. Po prostu po kilka osób z danego kraju, czasami jedna, czasami małżeństwo - z każdego zakątka świata po trochu. Są to po prostu ludzie pracujący w niedaleko położonym "zagłębiu korporacji". Wydawałoby się, że mieszkańcy powinni byli się do tego przyzwyczaić przez lata.

Dzisiaj w sklepie jednak zaszokowało mnie ich zachowanie. Przede mną w kolejce stanęła grupka 4 Francuzów, z czego 3 było tzw Beur, czyli potomkami mieszkańców Afryki Północnej. Z ich strony nie działo się nic szczególnego - może poza tym, że okazali się bardzo mili i przepuścili mnie w kolejce.

W sumie byłam jedyną osobą, która ustawiła się do tej samej kasy. Na ich widok osoby, które już czekały przy "mojej" kasie jak jeden mąż przeszły do innej. Wszyscy pozostali kupujący starali się trzymać dystans kilku metrów. Ekspedientka wyglądała, jakby chciała uciec.

Ta historia nie ma pointy. Po prostu to strasznie smutne.

P.S. Jeśli komuś przyjdzie do głowy napisać w komentarzu: "Skoro jesteś taka tolerancyjna, to weź do siebie do domu Araba, niech śpi w tym samym łóżku" bardzo proszę, aby taka osoba się nie kompromitowała. Abstrahuję już nawet od kompletnego bezsensu tego pseudoargumentu. Chcę tylko zaznaczyć, iż nie trzeba być skrajnym lewakiem ani popierać przyjmowania tysięcy imigrantów, by uważać, że przypadkowe osoby nie zasłużyły sobie niczym na takie potraktowanie.

kraków

Skomentuj (131) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (581)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…