Sytuacja dzieje się dosyć często.
Zazwyczaj jak idę na autobus, wychodzę z domu 4 minuty wcześniej, niż zgodnie z rozkładem jazdy ma przyjechać autobus. Najczęściej jeżdżę autobusami dwóch linii, ponieważ dojeżdżam nimi do szkoły i do miasta. Oba mają blisko końcowy.
Jednym z nich nieustannie jeździ ten sam piekielny kierowca. Często przyjeżdża minutę-dwie za wcześnie i na przystanku czeka tylko aż przy autobusie zostaną max 3 osoby i włącza sygnał do zamknięcia drzwi. Ostatnio jak umówiłam się ze znajomymi w tym autobusie (każde z nas wsiadało na innym przystanku), wyszłam z domu, mając 5 minut do dotarcia na miejsce. Jednak nie spodziewałam się, że dzisiaj również pan piekielny będzie miał swoją zmianę.
Mając 50 metrów do przejścia i 3 minuty w zapasie, zobaczyłam MÓJ autobus i zaczęłam biec. A co zrobił nasz kochany kierowca? Próbował zamknąć drzwi. Jakaś kochana duszyczka, widząc, że biegnę, próbowała wsiąść do pojazdu wolniej, a kierowca przytrzasnąłby jej rękę drzwiami, gdyby w porę nie odskoczyła.
Widząc to, pan piekielny odjechał w te pędy z przystanku. Miał ogromne wyczucie czasu, bo byłam już milimetry od przyciśnięcia przycisku do ręcznego otwierania drzwi.
Zazwyczaj jak idę na autobus, wychodzę z domu 4 minuty wcześniej, niż zgodnie z rozkładem jazdy ma przyjechać autobus. Najczęściej jeżdżę autobusami dwóch linii, ponieważ dojeżdżam nimi do szkoły i do miasta. Oba mają blisko końcowy.
Jednym z nich nieustannie jeździ ten sam piekielny kierowca. Często przyjeżdża minutę-dwie za wcześnie i na przystanku czeka tylko aż przy autobusie zostaną max 3 osoby i włącza sygnał do zamknięcia drzwi. Ostatnio jak umówiłam się ze znajomymi w tym autobusie (każde z nas wsiadało na innym przystanku), wyszłam z domu, mając 5 minut do dotarcia na miejsce. Jednak nie spodziewałam się, że dzisiaj również pan piekielny będzie miał swoją zmianę.
Mając 50 metrów do przejścia i 3 minuty w zapasie, zobaczyłam MÓJ autobus i zaczęłam biec. A co zrobił nasz kochany kierowca? Próbował zamknąć drzwi. Jakaś kochana duszyczka, widząc, że biegnę, próbowała wsiąść do pojazdu wolniej, a kierowca przytrzasnąłby jej rękę drzwiami, gdyby w porę nie odskoczyła.
Widząc to, pan piekielny odjechał w te pędy z przystanku. Miał ogromne wyczucie czasu, bo byłam już milimetry od przyciśnięcia przycisku do ręcznego otwierania drzwi.
Białystok komunikacja_miejska
Ocena:
154
(244)
Komentarze