Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69854

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witajcie drodzy Piekielni ;)
Długo tylko czytałem historie innych, powstrzymywałem się od komentarzy, ze względu na swoje radykalne poglądy, oraz próby narzucenia własnej racji innym.

Chciałem napisać komentarz do historii #69836 lecz wyszłoby za długo, dlatego opowiem Wam swoją własną.
Przepraszam za wszelakie błędy interpunkcyjne, stylistyczne, ortograficzne, te większe jak i te mniejsze - nie jestem polonistą..

Moja historia zaczęła się w Technikum Elektronicznym, jednak jest ściśle związana ze wcześniejszymi etapami nauczania.
Gimnazjum miałem wg. wielu wymagające.. poziom nauczania pozwalający "przebimbać" połowę Technikum.
Właśnie.. rozbieżność poziomów edukacji w szkołach Gimnazjalnych to istna piekielność.. Tyle słowem wstępu.

I klasa Technikum...
Stan klasy: 33 osoby
Wymagania? Zakres materiału? "To zrobimy sobie powtórkę z Gimnazjum"..
Takim sposobem średnia 4,5... Mało? Możliwe, jednak bez jakiegokolwiek wkładu w naukę.. Zero zrobionych zadań domowych, brak przygotowywania do testów, nie prowadzenie zeszytów przedmiotowych.. Ohh, ja nie dobry.. dlaczego się nie starałem.?
Brak motywacji, wystarczająco wyróżniałem się na tle klasy, ocena celująca z matmy jako jedyny w klasie, a 23 osoby były zagrożone.. Pomagałem kolegom jeśli poprosili.. Zrozumiem wszystko, oprócz tego, iż ktoś w I klasie Technikum nie potrafi procentów na "krzyż", naprawdę proste zadania, typu "jeśli 100% to 100zł to 50% to ile zł?" przez bite 14 godzin tłumaczyłem koledze jak liczyć procenty, jednak on mylił dodawanie z mnożeniem... (tak idzie, nie znał nawet tabliczki mnożenia).

II klasa:
Stan klasy: 23 osoby
Moja średnia: 4,4
Zaangażowanie w edukację: brak
Wymagania: nowe przedmioty wymagały poświęcenia uwagi na lekcji, nauczyciele wystarczająco tłumaczyli materiał aby zrozumieć, zakres materiału śmiesznie mały, dla mnie powtórki z gimnazjum, przedmioty zawodowe głównie zazębiający się materiał, zakres tematu na jednej lekcji powinien być jako punkt, nie lekcja, zamiast 45 minut, wystarczyłoby 10..
Moje myśli.. "Boże gdzie ja jestem.. Najlepsze Technikum w moim mieście, a tu poziom jak w podstawówce.. nic nie wymagają, wyróżniam się wystarczająco aby się nie starać, zresztą po co się starać jak i tak nic to nie da więcej, a na ocenach mi nie zależy" (zanim będzie hejt.. ocena w dzienniku nie odzwierciedla poziomu wiedzy.. nie ma znaczenia czy ktoś tak uważa czy też nie, po prostu tak jest i koniec..)
Bimbamy dalej..

III klasa:
Stan klasy: 20 osób
Moja średnia: 4,0 (tendencja spadkowa.. tutaj moja frekwencja na zajęciach wynosiła 70% ogółem)
Wymagania: 2 przedmioty zmuszające do systematyczności (nareszcie ktoś czegoś oczekuje, nareszcie coś nowego i ciekawego!)

IV klasa:
Stan klasy: 16 osób
Moja średnia: 3,8 (dalej utrzymujemy tendencję spadkową, frekwencja spadła do 32% ogółem)
Wymagania: brak! MATURA! MATURA! EGZAMIN TECHNICZNY! MATURA! MATURA! EGZAMIN TECHNICZNY! Nic innego nie było słychać...

Zostałem oficjalnie przez większość nauczycieli nazywany 'Pan wizytator', chodziłem tylko na zajęcia na których musiałem być, jak j. Angielski.. (nawiasem mówiąc tutaj zaczyna się historia właściwa, oraz piekielność).
Frekwencja z Angola 54% - brak podstaw do nieklasyfikowania
oceny z tegoż przedmiotu: 3,5,5,5,5,6,6 (stan ocen na 3 dni przed konferencją klasyfikacyjną)
3 za pracę na lekcji
5 za zadania domowe, kartkówki, sprawdziany
6 za próbne matury (98% oraz 96%)
100%-95% to celujący
95%-85% to bdb
85%-75% to db
75%-50% to dst
50%-30% to dop
30%-0% to ndst
Nauczycielka cięta w moim kierunku, z przyczyn frekwencji..(co roku mieliśmy innego nauczyciela Angielskiego)
Przez wszystkie lata służyłem jako słownik, tłumacz, oraz pomagałem kolegom z Angolem, miałem zawsze 5 jako ocenę końcową.
Końcowa ocena z przedmiotu: 2! DOPUSZCZAJĄCY!

Przychodzę spokojnie na rozdanie świadectw, niczego nie świadom, znam swoje oceny, wiem że wychodzi mi czyściutka 5, matury próbne na rewelacyjnym poziomie. Wchodzę do budynku szkoły i dopada mnie (W)ychowawca ze słowami "Jakim kur*a cudem ty masz 2! z Angola!?"
Ja oczy w słup ze słowami: "Jak 2!? Przecież mam czystą 5!"
W: Nie wiem czy taką czystą.. swoją drogą masz 15 ocen, a reszta klasy po 6..
Ja: Jak 15.. mam 7, jedną 3, cztery 5, oraz dwie 6 z próbnych matur!
W: TAK! I 8 kap! (jedynek)
Ja: To Ci kur*a.. zaj*bie ją..

Biegiem po świadectwo, do dyrektora i sprawę wyjaśnić.
Rozmowa z (D)yrektorem, (N)auczycielką, oraz (V)ice Dyrektorką..
Ja: Panie dyrektorze, chciałbym zgłosić sprzeciw odnośnie swojej oceny na świadectwie..
D: Dlaczego?
Ja: Tydzień temu, przeglądając dziennik miałem *takie i takie oceny*, dzisiaj dowiaduje się, że mam 8 jedynek dopisanych, przez co ocena końcowa spadła mi o 3 stopnie! To jest skandaliczne!
D: Pani XYZ proszę przejść po Panią Agnieszkę!
5 minut później.. (Agnieszka, to nauczycielka Angielskiego z którą miałem zajęcia, swoją drogą pisanie samego imienia z wielkiej litery przychodzi mi z trudnością, bo kur*y szczerze nienawidzę, po zakończonej edukacji powymienialiśmy się epitetami bez zbędnych grzeczności, oraz życzyliśmy sobie wzajemnie takich rzeczy jakich najgorszemu wrogowi nie powinno się życzyć, ale to było już po egzaminie komisyjnym)
D: Pani (Agnieszko) K. uczeń mówi, że została mu niesłusznie wystawiona ocena z Pani przedmiotu.
N: Jak to niesłusznie!? Ma 8 jedynek, bo nie było go na sprawdzianach i klasówkach!
Ja: Reszta klasy ma 5-7 wszystkich ocen, z maturami, zadaniami domowymi, etc.
N: Ale Ciebie nie było na sprawdzianach, wgl opuszczałeś połowę zajęć, ciesz się, że Ci wgl ocenę dałam zamiast NKL (nieklasyfikowany)
Ja: Mam 54% frekwencji na zajęciach, więc muszę mieć ocenę, nie mogę dostać NKL!
N: I masz ocenę!
Ja: DOPUSZCZAJĄCY!? Z Maturami próbnymi na takim poziomie!?
N: Bo nie było Cie na sprawdzianach!
Ja: Przede wszystkim nie jesteśmy na TY! Tylko na Pan/Pani! Wszystkie sprawdziany i zadania domowe mam zaliczone, próbne matury obie zaliczone, miałem 7 ocen, nagle mam 15!? nikt nie ma więcej niż 7, a ja mam 15?! Dziękuję za wybitność!
D: Czy to prawda?
N: Nie pamiętam ile mają inni, ma oceny za sprawdziany i zadania domowe!
D: Proszę przynieść dziennik, oraz WSZYSTKIE prace ucznia.
N: Mówię, że oceny ma za zadania i spraw....
D: PROSZĘ NATYCHMIAST!

10 minut później

N: Proszę...
D: Dziękuję..
V: Panie dyrektorze, uczeń bardzo wybiórczo uczęszczał na lekcje, Pani Agnieszka miała prawo, wystawić mu oceny za stosunek do przedmiotu.
D: Zgadzam się, ale nie za lubię/nie lubię.. i nie 8 ocen, tydzień przez zakończeniem roku!
V: Ale on praktycznie do szkoły nie chodził! Go więcej nie było niż był!
D: Dlaczego w takim razie jest klasyfikowany z każdego przedmiotu?
Ja: Większość nauczycieli potrafiła zrozumieć przyczyny moich nieobecności, oraz wystarczało im to, iż moja wiedza znacznie wykracza poza zakres, nie starałem się o oceny bdb, tylko dst, aby być fair w stosunku do reszty klasy..
D: Rozumiem, pozostańmy więc przy temacie danego przedmiotu.. Dlaczego dopisała Pani oceny uczniowi?
N: Boo.. boo.. Więcej go nie było niż było.. Inni sumiennie pracują, a on miał to gdzieś..
D: Oglądając sprawdziany i matury, widzę, że uczeń zasługuje na ocenę bdb..
N: Ale nie pracuje systematycznie!
D: Oceniamy wiedzę, nie systematyczność, to nie jest WF! Za systematyczność stawiamy + ! Wiedzę, a nie swoje lubię/nie lubię!
Ja: Proszę o egzamin komisyjny..
D: Oczywiście, proszę przyjść w poniedziałek, podam Panu termin egzaminu. Pani (V) proszę się tym zająć..

Dzień egzaminu:
V: W skład komisji wchodzi Pani Z, Pani (N) oraz ja(V), *bla bla bla*
Po egzaminie pisemnym.
V: 51%.. niemożliwe.. dostateczny...
N: Pani wybaczy, ale "urządzenie do kopiowania dokumentów to Photo Copier, a nie Xerox
V: Faktycznie..
Ja: Całe życie uczono mnie, że Xerox, a Photo Copier jak sama nazwa wskazuje to urządzenie do kopiowania zdjęć, obrazów.
N: Mylisz się! Pół roku temu oficjalnie zmieniono nazwę, z Xerox na Photo Copier!
Ja: Książkę wydano 2 lata temu, więc zgodnie z tym, w książce jest Xerox!
N: I co z tego, ty masz być na bieżąco!
Ja: Niedorzeczność!
V: 49%... Dopuszczający.. Zapraszam na egzamin ustny za 10 minut.

W czasie przerwy podeszła do mnie Pani Z, nauczycielka około 50 lat, nie pracująca w naszej szkole, wywiązał się następujący dialog:
Z: One Cię nie lubią..
Ja: No co Pani nie powie...
Z: Wg mnie powinieneś się odwołać od tego egzaminu, zakres materiału na tym pisemnym przewyższał poziom wymagany, wszystkie zadania były piekielnie trudne.
Ja: Zdaję sobie sprawę, nikt z mojej klasy nie napisałby tego na 30%...
Z: Ile miałeś z próbnych matur?
Ja: 96 i 98
Z: Widzisz.. będę Cię bronić na tym ustnym, chociaż to niewiele da..
Ja: Dziękuję.
Z: Swoją drogą, ciężko będzie podważyć zadanie Vice Dyrektora jako nauczyciela, jak Ci się udało zmusić szkołę do egzaminu komisyjnego?
Ja: Jak mnie uczy (Agnieszka) K...
Z: Dziwne.. Nie może być przewodniczącą komisji, skoro Cię uczyła..
Ja: SERIO!?
Z: No tak.. bo przewodniczący układa zadania, testy, i pytania.. To by było bardzo nie fair w stosunku do uczniów, czego efekty już widać...
Ja: Dziękuję, dobrze wiedzieć..

Po egzaminie ustnym..
N: Maksymalnie Dostateczny....
Z: Pani jest chyba śmieszna, nie zgadzam się z Pani oceną, MINIMALNIE BARDZO DOBRY, a jak Pani uważa, Pani dyrektor?
V: Bardzo Dobry...
N: Mowy nie ma..
V: Pisz Pani, bdb...
*chwila przerwy*
V: Co nie zmienia faktu.. iż uzyskuje Pan ocenę DOSTATECZNĄ z obu części egzaminu, dziękuję do widzenia!
*Po wyjściu z sali*
N: I co? Lepiej Ci?
Ja: Tak, zdecydowanie.. 3 lepsza niż 2 :) Za 2-3 tygodnie będzie 4 albo 5 ;) więc spokojnie
N: Hahahaha, ciekawe jakim cudem!
Ja: Ano takim, że odwołam się wyżej, oraz zrobię Pani koło du*y! Nie miała Pani prawa być przewodniczącą, proszę uprzedzić Panią Dyrektor o możliwych nieprzyjemnościach.
N: Spie*dalaj! WYPIE*DALAJ MÓWIE!
Ja: Cicho, ludzie słuchają..
N: Pogadamy sobie inaczej.. Koledzy Ci podziękują..
Ja: Proszę, tutaj jest wizytówka kolegi mechanika, robi cuda z samochodami..
N: ?! Po co mi to?!
Ja: Jakbyś zamknęła mordę i zerknęła dokładnie na swojego Opla Corsę to byś wiedziała :)
N: Ty ch*ju, za*ebie Cię jak zrobiłeś coś z moim samochodem.
Ja: Niestety nie ja, tylko ktoś kogo się uwaliło.. ale mechanik się przyda

Wybaczcie mi długości tekstu.. Chciałem opisać Wam sytuację, w taki sposób aby było wszystko zrozumiałe..
Matury napisane z Angielskiego pisemna na 95%, ustna 90%,
Technik zdany, inne matury też dobrze napisane.
Dyrektor poprosił żeby się nie odwoływać, skoro tak dobrze napisałem, Pani Vice Dyrektor przeprosiła za Agnieszkę K, a mi nie chciało się po raz kolejny udowadniać, wolałem odpuścić i udać się na zasłużone wakacje, a nie czekać na kolejne egzaminy, swoje jej udowodniłem, Dyrektor wyciągnął konsekwencje względem niej, ocena na świadectwie zmieniona ;)

Drodzy rodzice! Wasze dziecko może nie chodzić do szkoły z wielu przyczyn. Może być też jednak zwyczajnie leniwe jak ja... Najgorzej gdy jest okropnie zdolne i strasznie leniwe...
Wiem coś na ten temat.. Dzisiejsze szkoły nie pomagają.. Uczą schematów, co zniechęca do nauki co inteligentniejszych.. Nauczyciele oceniają jak im się podoba.. i robią nie raz samowolki.. Wiedza nie ma odzwierciedlenia w ocenach.. Średnia to nie wskaźnik tego czy poradzi sobie ktoś w dalszym życiu.. Studia to... Studia to studia, tu się chyba nic nie zmieniło, chlanie, ćpanie i je*anie!
Na szczęście.. Znam studia tylko z opowieści, bo wybrałem drogę Pracy i nie żałuję, gdybym miał stracić kolejne 5 lat... Nie wyobrażalne...

GRAMA NAZI idźcie sobie. Nie jestem orłem, jestem człowiekiem, popełniam błędy!

Szkoła Technikum Bytom

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (50)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…