Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69878

przez ~kreeva ·
| było | Do ulubionych
Mam 23 lata i nigdy nie miałam problemów z sercem. Jednak od kilku dni serce mi ,,waliło", trochę piekło, ale jak się uspokoiłam to przechodziło. Będąc w pracy, stwierdziłam, że chyba pora pójść do lekarza, bo naprawdę tego dnia, źle się czułam. Przy szpitalach zawsze jest jakaś opieka nocna i świąteczna, więc powinni mnie przyjąć na dowód. Jako, że najbliżej był szpital G., tam postanowiłam się udać. Podchodzę do piekielnego okienka, ale widzę, że baba gada przez telefon i tylko na mnie zerka. Mi się już słabo robi, ale myślę ok. W międzyczasie z gabinetu wychodzi lekarz z pacjentką. Kontrolne spojrzenia na babkę, chce zagaić do drugiej, ale skutecznie udaje, że mnie nie widzi. Wreszcie! Odłożyła słuchawkę. (J)a, (B)abka w okienku, (L)ekarz
J: Dzień dobry, przepraszam, boli mnie serce.
B: Pani jest przeziębiona?
J: Ee, tu nie można się u państwa zbadać? Taka opieka nocna i świąteczna jak w każdym szpitalu?
B: Nie, nie proszę paniOM, proszę PaniOM, przychodnia jest na X i Y tam proszę pójść.
J: Ale mnie serce boli, ja nie wiem, gdzie to jest.
- Halo Panie doktorze, tu jakaś młoda Pani mówi, że ją serce boli - odezwała się jakaś pielęgniarka, która wyłoniła się zza szafy.
Lekarz przybiegł.
L: Co się dzieje?
J: Serce mnie boli, nie wiem, może się przeziębiłam.
L: No to Pani się tak przeziębiła, że ma bóle w klatce piersiowej!
J: A to nie mogę się tu zbadać?
L: Nie proszę Pani, słyszałem, że pani mówiła, gdzie jest przychodnia, tam proszę pójść.
Wkurzona i słaba wyszłam stamtąd. To była jakaś paranoja, stwierdziłam, że po prostu pojadę do szpitala bliżej domu. Tam zawsze przyjmują w opiece nocnej i świątecznej. No i wsiadłam do autobusu. Zadzwoniłam jeszcze do mojego chłopaka, że ledwo żyje i jadę do innego szpitala, bo z G. mnie odesłali. Naprawdę zrobiło mi się słabo, prawie tam zemdlałam, ale przytomnie wezwałam karetkę. Co się okazało? Miałam migotanie przedsionków, a potem tachykardię, o ile dobrze zapamiętałam, bo trochę jakbym była wtedy nieobecna.
Także brawo dla Lekarza, który nawet się nie pofatygował wyjść zza szybki i spojrzeć na mnie, chociaż temperaturę zmierzyć. Dziękuję serdecznie Panom z karetki. I Paniom z Izby Przyjęć na H. Dziękuję. A wam życzę zdrowia i żebyście nigdy nie byli w takiej sytuacji jak ja.

lekarz szpital karetka sluzba_zdrowia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (81)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…