Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69915

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Portal odwiedzam od niedawna, ale gorliwie nadrabiam i czytam wypowiedzi ludzi kiedy tylko czas pozwoli. Szczególnie zainteresowały mnie teksty o piekielnych sąsiadach, dlaczego? Otóż też takowych posiadam w swoim otoczeniu. Mam z nimi sporo spornych sytuacji ta jest najbardziej komiczno-straszna.

Jesteśmy czteroosobową rodziną (syn 5 lat, córka 2) + pies. Pies suczka, kundel, wysterylizowana, cichutka, szczeka przysłowiowy "raz na ruski rok", przymila się do każdego i z każdym sąsiadem musi się przywitać. Psa przygarnęliśmy jako szczeniaka po tym jak ktoś ją porzucił.

Mieszkamy w bloku, wspólnota mieszkaniowa, 30 mieszkań, każdy z każdym się zna. Najważniejsze - klatki schodowe po remoncie - płytki na schodach i gładź na ścianie.
Raz do roku organizowane są zebrania wspólnoty. na jednym z takich zebrań dowiedziałem się od Przewodniczącego (P), że mój pies hałasuje i brudzi. Zacząłem się zastanawiać co i jak? Jak pies mokry po deszczu, "zczochra" się na kafelkach - lecę z mopem i myje. Jak była mała i nie umiała utrzymać moczu - latałem z mopem i myłem.
Otóż:

(P) Pies hałasuje, ponieważ chodzi rano i stuka pazurami po kafelkach (z psem wychodzę około 7 rano).
(P) Pies brudzi bo wnosi trawę z dworu jak wraca.
To nie był żart, to było poważne oskarżenie. Po sali przeszedł pomruk potwierdzenia. Zamurowało mnie.
Co mnie najbardziej wkurzyło? Kiedyś Ci ludzie sami mieli psy, które darły japy od rana i nikt nic nie mówił. Teraz na starość ma być spokój, cisza, czysto na korytarzach. Dzieci i psy wynocha ze wspólnoty.
Sąsiadów wyśmiałem, na zebrania przestałem chodzić.

Wspólnota

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 415 (461)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…