Mam dużą bliznę, właściwie od szyi w dół. Nie jest zbyt ładna, trochę poszarpana.
Staram się jej nie pokazywać, zwykle noszę szaliki, chustki, bluzki bez dekoltu, ale w mieszkaniu pozwalam sobie na większy luz.
Dziś rano, robiąc kawę, będąc jeszcze w luźnej acz długiej piżamie przywitałam się ze współlokatorką i jej chłopakiem, który nocował u nas, odwracając się w ich stronę i prezentując tym samym ładny kawał blizny - od szyi do miejsca lekko za obojczykiem.
Po kilku minutach wyszli, wróciła ona i konspiracyjnie powiedziała, czy mogę się jakoś zakryć, jak Łukasz jest, bo jego ta blizna obrzydza bardzo i no w ogóle.
Od teraz, gdy Łukasz przyjdzie, będę chodzić w samym staniku.
Staram się jej nie pokazywać, zwykle noszę szaliki, chustki, bluzki bez dekoltu, ale w mieszkaniu pozwalam sobie na większy luz.
Dziś rano, robiąc kawę, będąc jeszcze w luźnej acz długiej piżamie przywitałam się ze współlokatorką i jej chłopakiem, który nocował u nas, odwracając się w ich stronę i prezentując tym samym ładny kawał blizny - od szyi do miejsca lekko za obojczykiem.
Po kilku minutach wyszli, wróciła ona i konspiracyjnie powiedziała, czy mogę się jakoś zakryć, jak Łukasz jest, bo jego ta blizna obrzydza bardzo i no w ogóle.
Od teraz, gdy Łukasz przyjdzie, będę chodzić w samym staniku.
Ocena:
767
(801)
Komentarze