Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69959

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Na studiach dorabiałam sobie korepetycjami i kursami angielskiego w firmach.

Miałam kiedyś grupę, poziom A2 (czyli coś tam potrafią, ale są to podstawy). Na tym poziomie siedzieli 10 lat, byłam może 5 albo 6 lektorką, którą wykończyli. Przerabialiśmy 3 raz tą samą książkę.

Podczas jednej lekcji, akurat uczyliśmy się jak wskazywać drogę, jedna z kursantek (sekretarka w dużej międzynarodowej firmie) zapytała mnie czy nie wystarczy, jak ona im narysuje albo palcem pokaże. Taa, najlepiej się to uda przez telefon.

Drugi gość zagroził, że jak zrobię test, to on nie przyjdzie. Nie pojawił się do końca roku.

Oczywiście zadań domowych zero, frekwencja nieistniejąca (a zajęcia mieli W godzinach pracy, nie przed albo po), jak usłyszeli, że będą kartkówki ze słówek co lekcje o mało nie dostali zawału.

No witki mi opadły i postanowiłam przeprowadzić eksperyment: przez jakiś czas zaczęłam robić w kółko te same 5 lekcji. Nie zorientowali się. I wcale ich się dobrze nie nauczyli.

Aha, i zauważyłam jeszcze jedną prawidłowość: jeśli za kurs płaci firma, pracownicy mają to w d... Zaczynają doceniać, jak muszą płacić sami, a to i tak nie zawsze.

kurs angielskiego

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 356 (392)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…