Jakiś rok temu miałam przyjemność stać w kolejce do Mcdonald'sa w podziemiach Dworca Centralnego w Warszawie. Przy kasie pani o dość pokaźnych kształtach, w wieku 50+ składała zamówienie. Zamówiła 4 powiększone zestawy,3 zestawy dziecięce, sałatkę z kurczaka i tonę różnych dodatków. Łącznie zamówienie wyniosło ponad 150zł. Po ok 10 minutach chłopakowi z kasy udało się złożyć prawie całe zamówienie. Końcówka wyglądała tak:
Kasjer: - Jaki życzy pani sobie sos do sałatki?
Klientka: - Tysiąca wysp!
Kasjer: - Oooo, przykro mi, niestety nie mamy... ale może jakiś inny?
Klientka: - Co??? Nie ma?? To ja odwołuję CAŁE zamówienie!
Po czym odwróciła się na pięcie i wyszła.
Kasjer: - Jaki życzy pani sobie sos do sałatki?
Klientka: - Tysiąca wysp!
Kasjer: - Oooo, przykro mi, niestety nie mamy... ale może jakiś inny?
Klientka: - Co??? Nie ma?? To ja odwołuję CAŁE zamówienie!
Po czym odwróciła się na pięcie i wyszła.
mcdonalds
Ocena:
731
(925)
Komentarze