Mieszkam za zachodnią granicą Polski, w muzułmańskiej* dzielnicy średniej wielkości miasta. Mam [S]ąsiada - starszy Holender, schorowany, po zawale, ale zawsze bardzo miły i uczynny.
A teraz do rzeczy: Wypakowuję sobie z samochodu zakupy pod domem, gdy widzę [S] wracającego ze sklepu (miał w ręce siatkę). Widać było, że staruszek jest mocno zdenerwowany, więc biorąc pod uwagę jego problemy z sercem, postanowiłam spytać, czy wszystko w porządku i czy nie mogłabym w jakiś sposób pomóc. [S] opowiedział mi, co go spotkało, a gdybym nie znała go dobrze, prawdopodobnie nie uwierzyłabym w tę historię.
Otóż [S] stał sobie w kolejce do kasy w supermarkecie, gdy młody mężczyzna o wyglądzie bliskowschodnim "wbił się" przed niego. Dokładnie jak to wyglądało nie wiem, bo i o takie szczegóły nie dopytywałam. W każdym razie [S] grzecznie zwrócił facetowi uwagę, licząc na to, że ten go nie zauważył (zdarza się). Oj, mylił się. Mężczyzna nawet nie ukrywał, że świadomie i z premedytacją "wbił się" w kolejkę. Stwierdził, że miejsce przed [S] mu się zwyczajnie należy, bo tacy jak on niedługo wymrą, a wtedy oni (czyli muzułmanie) przejmą ten kraj i Europejczycy nie będą mieli nic do gadania. Ba! Oni będą muzułmanom służyć!
Zdębiałam po wysłuchaniu tej opowieści. Postarałam się uspokoić staruszka, choć nie było to łatwe. Wróciłam do domu i zaczęłam się nad tą sytuacją zastanawiać. Doszłam do wniosku, że chyba najgorsze jest to, że ten cham i prostak miał trochę racji. Przeciętna Holenderka decyduje się na jedno, góra dwoje dzieci, podczas gdy muzułmanki miewają po kilkoro lub kilkanaścioro sztuk potomstwa. Oznacza to, że już niedługo Europejczycy będą gośćmi w swoich własnych państwach, a takich aktów dyskryminacji będzie coraz więcej.
*Gdyby kogoś interesowało, dlaczego zdecydowałam się zamieszkać w takiej dzielnicy, wyjaśniam: Gdy wprowadzałam się do mojego obecnego domu, ta dzielnica nie była jeszcze muzułmańska.
A teraz do rzeczy: Wypakowuję sobie z samochodu zakupy pod domem, gdy widzę [S] wracającego ze sklepu (miał w ręce siatkę). Widać było, że staruszek jest mocno zdenerwowany, więc biorąc pod uwagę jego problemy z sercem, postanowiłam spytać, czy wszystko w porządku i czy nie mogłabym w jakiś sposób pomóc. [S] opowiedział mi, co go spotkało, a gdybym nie znała go dobrze, prawdopodobnie nie uwierzyłabym w tę historię.
Otóż [S] stał sobie w kolejce do kasy w supermarkecie, gdy młody mężczyzna o wyglądzie bliskowschodnim "wbił się" przed niego. Dokładnie jak to wyglądało nie wiem, bo i o takie szczegóły nie dopytywałam. W każdym razie [S] grzecznie zwrócił facetowi uwagę, licząc na to, że ten go nie zauważył (zdarza się). Oj, mylił się. Mężczyzna nawet nie ukrywał, że świadomie i z premedytacją "wbił się" w kolejkę. Stwierdził, że miejsce przed [S] mu się zwyczajnie należy, bo tacy jak on niedługo wymrą, a wtedy oni (czyli muzułmanie) przejmą ten kraj i Europejczycy nie będą mieli nic do gadania. Ba! Oni będą muzułmanom służyć!
Zdębiałam po wysłuchaniu tej opowieści. Postarałam się uspokoić staruszka, choć nie było to łatwe. Wróciłam do domu i zaczęłam się nad tą sytuacją zastanawiać. Doszłam do wniosku, że chyba najgorsze jest to, że ten cham i prostak miał trochę racji. Przeciętna Holenderka decyduje się na jedno, góra dwoje dzieci, podczas gdy muzułmanki miewają po kilkoro lub kilkanaścioro sztuk potomstwa. Oznacza to, że już niedługo Europejczycy będą gośćmi w swoich własnych państwach, a takich aktów dyskryminacji będzie coraz więcej.
*Gdyby kogoś interesowało, dlaczego zdecydowałam się zamieszkać w takiej dzielnicy, wyjaśniam: Gdy wprowadzałam się do mojego obecnego domu, ta dzielnica nie była jeszcze muzułmańska.
Ocena:
396
(522)
Komentarze