zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
O tym jak trzeba uważać gdzie się parkuje...
Pojechałam dzisiaj z moim chłopakiem do Factory Annopol, zwolniło się idealne miejsce, pod samym wejściem do sklepu. Zadowoleni, parkuję auto i wychodzimy. Obok nas stał sobie czerwony samochód z wgniecionym bokiem. Jednak coś jest w tej kobiecej intuicji i przeczuciu, że z tego ich wgniecenia mogą być problemy i może warto zrobić zdjęcie, ze było to wcześniej? Ale coby nie popadać w paranoję, temat olałam.
Wróciliśmy po 2h, załadowaliśmy się do samochodu, podchodzi parka z autka obok. Stoję przy drzwiach, podczas gdy ja wycofuję - manewr utrudniony, ale przynajmniej pewność, że auta nie uszkodzę, a prędzej ich rozjadę - niech sobie stoją.
Nagle [P]Paniusia pokazuje na bok auta i coś mówi. Mój chłopak tylko popukał się w czoło i włączył sobie grę. Dialogi niestety oddają tylko tę rozmowę, bo z nerwów przebiegu nie pamiętam.
Ja[J]: Pytam o co chodzi, co się stało?
[P]: Wgnietliśmy (zarysowaliśmy jej bok?) i ona to widziała! bo specjalnie czekała, aż zbliżymy się do samochodu i wsiądziemy.
Jako, że kłamstwa nie znoszę, zaczęłam się na nią wydzierać, ale nadal kulturalnie. Po pierwsze - to swoją szkodę pokazywała na tylnych drzwiach, więc jak przy wsiadaniu do przednich można byłoby to zrobić. Po drugie przy wycofywaniu stała przy samochodzie, więc najpierw rozjechałabym ją. Kolega owej Paniusi w dyskusji nie brał udziału, gdzieś się ulotnił.
UWAŻAJCIE na takich cwaniaków!
Pojechałam dzisiaj z moim chłopakiem do Factory Annopol, zwolniło się idealne miejsce, pod samym wejściem do sklepu. Zadowoleni, parkuję auto i wychodzimy. Obok nas stał sobie czerwony samochód z wgniecionym bokiem. Jednak coś jest w tej kobiecej intuicji i przeczuciu, że z tego ich wgniecenia mogą być problemy i może warto zrobić zdjęcie, ze było to wcześniej? Ale coby nie popadać w paranoję, temat olałam.
Wróciliśmy po 2h, załadowaliśmy się do samochodu, podchodzi parka z autka obok. Stoję przy drzwiach, podczas gdy ja wycofuję - manewr utrudniony, ale przynajmniej pewność, że auta nie uszkodzę, a prędzej ich rozjadę - niech sobie stoją.
Nagle [P]Paniusia pokazuje na bok auta i coś mówi. Mój chłopak tylko popukał się w czoło i włączył sobie grę. Dialogi niestety oddają tylko tę rozmowę, bo z nerwów przebiegu nie pamiętam.
Ja[J]: Pytam o co chodzi, co się stało?
[P]: Wgnietliśmy (zarysowaliśmy jej bok?) i ona to widziała! bo specjalnie czekała, aż zbliżymy się do samochodu i wsiądziemy.
Jako, że kłamstwa nie znoszę, zaczęłam się na nią wydzierać, ale nadal kulturalnie. Po pierwsze - to swoją szkodę pokazywała na tylnych drzwiach, więc jak przy wsiadaniu do przednich można byłoby to zrobić. Po drugie przy wycofywaniu stała przy samochodzie, więc najpierw rozjechałabym ją. Kolega owej Paniusi w dyskusji nie brał udziału, gdzieś się ulotnił.
UWAŻAJCIE na takich cwaniaków!
sklepy
Ocena:
-12
(24)
Komentarze