Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70368

przez ~Niesia89 ·
| Do ulubionych
Mieszkamy z narzeczonym w kamienicy 5-cio rodzinnej, ale jako jedyni mamy osobne wejście do mieszkania. Innymi słowy, do czterech mieszkań wchodzi się z klatki schodowej, a do naszego bezpośrednio z podwórka.

Jako, że mamy okres około Sylwestrowy, wraz z narzeczonym staramy się trzymać nasze kociaki (szt. 2) w domu. No i tak też było dziś. Spędzamy leniwie Nowy Rok przed tv, jeden kotek śpi na fotelu, drugi leży z nami na łóżku. Nagle rozlega się huk. My na baczność, kotki przerażone nie wiedzą co się stało, więc narzeczony wychodzi sprawdzić co się dzieje.

No i widzi... Nasz "mądry", nietrzeźwy sąsiad (z którym de facto nie utrzymujemy dobrych kontaktów) rzucił nam petardę pod drzwi. Mój N. zapytał go w niecenzuralnych słowach czy się dobrze czuje i powiedział żeby te petardy sobie w du.. wsadził.

Powiecie mi co trzeba mieć w głowie, żeby rzucać komuś fajerwerki pod drzwi? A co jeśli ktoś akurat by wychodził? Albo odłamek uderzył w szybę w drzwiach? Ręce opadają...

sylwester

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (255)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…