Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70369

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie o tym jak zostałam napadnięta.
Miejsce akcji osiedlowa biedronka. gdzie wraz z mężem i synkiem 11-mięsiecznym udałam się na zakupy.

Czekałam w kolejce przy kasie, a mąż w tym czasie wyjechał z synkiem za linię kas. Synek pociągnął za sobą taki wózko-koszyk. Zbrodnia chyba straszna się nie stała. Tak mi się wydawało, Kobieta stojąca przede mną podniosła krzyk. Zaczęła mi ubliżać gdzie stwierdzenie, że wzięłam sobie brudasa było najdelikatniejsze (mąż jest pochodzenia indyjskiego).

Ja natomiast jestem osobą, która sobie nie pozwoli, więc odpowiedziałam babsztylowi, że brudasy zobaczy jak spojrzy w lustro, a od męża ma się hmmm no właśnie. Baba szersza jak dłuższa i dobre 20 lat starsza ode mnie. Stwierdziła, że policzymy się na zewnątrz i wyszła. Ja dokończył zakupy i wyszłam na zewnątrz gdzie babsztyl już na mnie czekał.

Złapała mnie za kurtkę i rzuciła o ścianę. Na oczach mojego synka. Mąż szybko zadzwonił na policję, a ja broniąc się przed jej ciosami w wielkim skrócie złamałam jej nos. Rozdzielili nas policjanci po służbie, którzy widzieli część zajścia.

Pani cały czas ubliżała wyzywała i groziła. Do przyjazdu patrolu, który generalnie nie bardzo mi pomógł, bo jak to pan określił zbyt dobrze się broniłam. Pozostaje mi pozwać panią prywatnie o napaść, bo inaczej ona może mnie pozwać o pobicie.

biedronka

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 220 (328)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…