Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70383

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w aptece, również na dyżurach nocnych, historii w zanadrzu mam bez liku, dziś jedna z nich.

Na jednym z dyżurów trafiłam na kobietę, znaną mi już z widzenia, a także z tego, że nie raz obsługiwałam ją gdy była w stanie wskazującym... :) Tym razem Pani podała mi receptę, na której lekarz wypisał jej środek antykoncepcyjny, taki który stosuje się przez trzy miesiące bez przerwy, dość nowy. Zapytała o cenę, nie miałam go, ale zgodnie z wiedzą odpowiedziałam, że kosztuje on ok 100 zł. Na to ona zaczęła lamentować, że czemu tak drogo, że to przesada itd. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że ja na to właściwie nie mam wpływu, taka jest cena i już. Wtedy włączył się do rozmowy jej partner. Jego tekst brzmiał dokładnie:
- Wy tylko wyciągacie pieniądze, a pomóc to nie ma kto, można zdechnąć i nikt nie pomoże.
Nie wdawałam się w dalsze dyskusje, bo kolejka itd., ale korciło mnie bardzo, żeby mu powiedzieć, że z braku antykoncepcji to jeszcze nikt nie zdechł :P

Historii nie koniec. Następnego dnia, w innej aptece, w której pracuję opowiedziałam całą historię koleżance. Tego samego dnia koleżanka obsługiwała tę kobietę, schemat ten sam. Jedyna różnica, że kazała koleżance dzwonić po wszystkich aptekach żeby znalazła jej taką gdzie będzie miała ten lek najtaniej. Gdy koleżanka odmówiła, pacjentka wyszła, wyzywając ją od najgorszych. Dodam, że tekst o zdychaniu również się powtórzył.

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 293 (331)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…