Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70386

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moi rodzice postanowili wyprowadzić się z mieszkania w którym mieszkałem od małego brzdąca, znaleźli nowe, większe mieszkanie, odpowiadające standardom 5-osobowej rodziny. Starą kawalerkę postanowili wynająć, zawsze był z tego jakiś grosz, chociażby do spłacania kredytów. I tu zaczyna się bajzel...

Na lokalnych portalach internetowych zamieściliśmy ogłoszenie o tym że z miłą chęcią wynajmiemy kawalerkę około 40m2. Po pewnym czasie zgłosił się do nas "Pan Piekielny". Z wyglądu normalny facet, chudzinka, 180cm wzrostu w okularach, chyba kawaler, wożący się dosyć drogim samochodem. Miał jakiś własny biznes w naszym mieście, a nasze mieszkanie było położone całkiem blisko lokacji tego biznesiku.

Problemy z Panem Piekielnym rozpoczęły się około 3 miesiące po tym jak wynajął u nas mieszkanie. Zaczął zalegać z opłatami za mieszkania, a na telefoniczne upomnienia rodziców odpowiadał, że zapłaci już jutro. Mijały dni, ojciec się zdenerwował, pojechał do mieszkania podczas nieobecności Piekielnego i wymienił zamek w drzwiach. Po tym incydencie dziwnym trafem pieniądze znalazły się na koncie rodziców, w dodatku tego samego dnia! Facet tak zdenerwował rodziców, tym że wiecznie spóźniał się z opłatami, że postanowili rozwiązać z nim umowę, i od następnego miesiąca miał opuścić mieszkanie. Tymczasem przed samym zdaniem mieszkania zadzwonił Pan Piekielny.
[P]-Piekielny [M]-Mama

[P]-Dzień Dobry pani, mam problem w mieszkaniu, mianowicie kuchenka[elektr.] przestała grzać, ja może zamówię nową, to mi najwyżej państwo pieniądze oddacie, zgoda?
[M]-Wie pan może my się wstrzymamy z kupnem kuchenki, mąż podjedzie któregoś dnia i zobaczy co się stało, może da się naprawić.
Krótka wymiana zdań, rozmowa zakończona.

Mama o wszystkim melduje tacie, który postanawia zajrzeć do mieszkania, ale dopiero za 2-3 dni, ze względu na charakter pracy jaki wykonuje, nie ma potem siły na bawienie się w elektryka.
Na następny dzień od telefonu przyjeżdża Pan Piekielny oddaje klucze żegna się i wychodzi.

Tymczasem Ojciec po 2 dniach wybiera się do kawalerki. Wchodząc do aneksu widzi kuchenkę, owiniętą czarną folią, tak jakby przed chwilą została przywieziona z jakiegoś sklepu. Odcina taśmę, zdejmuje folię i dosłownie nagle staje się cały czerwony i wściekły. Okazuje się, iż kuchenka "przestała działać", ponieważ Pan Piekielny doszczętnie stłukł płytę indukcyjną kuchenki. Jakim cudem? Do tej pory się zastanawiam. Tego samego dnia Piekielny zmienił numer, a w tej swojej firmie nie pojawiał się przez dobrych kilka tygodni... to dopiero trzeba mieć tupet...

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 333 (361)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…