Kolejna historia o petardach.
Jak wspominałam, pracowałam w holenderskim supermarkecie. W tym samym supermarkecie pracuje mój chłopak. Mieszka on kilka kroków od wypomnianego marketu, więc to on jest na szczycie listy osób, do której dzwoni się w razie problemów - włączanie się alarmu itp.
Sylwester, kilka minut przed północą: Dzwoni telefon. Okazuje się, że coś się stało w sklepie - wybita szyba. Chłopak dzwoni gdzie trzeba, czeka dwie minuty, żeby życzenia złożyć i idzie z ojcem do sklepu czekać na wezwanego szklarza itd. W automatycznych drzwiach sklepu jest wielgachna dziura.
Jak się okazało, ktoś przykleił taśmą jedne z tych większych petard do szyby w drzwiach.
Poniesiono koszty naprawy drzwi, a chłopak zmarnował noc sylwestrową, bo jacyś idioci szukali sobie rozrywki poprzez wandalizm.
Jak wspominałam, pracowałam w holenderskim supermarkecie. W tym samym supermarkecie pracuje mój chłopak. Mieszka on kilka kroków od wypomnianego marketu, więc to on jest na szczycie listy osób, do której dzwoni się w razie problemów - włączanie się alarmu itp.
Sylwester, kilka minut przed północą: Dzwoni telefon. Okazuje się, że coś się stało w sklepie - wybita szyba. Chłopak dzwoni gdzie trzeba, czeka dwie minuty, żeby życzenia złożyć i idzie z ojcem do sklepu czekać na wezwanego szklarza itd. W automatycznych drzwiach sklepu jest wielgachna dziura.
Jak się okazało, ktoś przykleił taśmą jedne z tych większych petard do szyby w drzwiach.
Poniesiono koszty naprawy drzwi, a chłopak zmarnował noc sylwestrową, bo jacyś idioci szukali sobie rozrywki poprzez wandalizm.
zagranica
Ocena:
275
(297)
Komentarze