Rano, budzi mnie dzwonek do drzwi. Otwieram, a tam żulietta. Typowa, do tego jeszcze pijaczka, bo raz że zionęło to jeszcze ta twarz specyficzna... Czerwona i nalana.
Ja:Słucham?
Ż:Pani, da pani złotóweczkę na chleb. Głodna jestem, pieniędzy ni ma... WIE PANI CZYM JEST GŁÓD?
J:Wiem czym jest głód, chleba mogę dać.
Ż: A, to nie chcę.
To nie. To trzeba było nie chlać i iść do jakiegoś przytułku, a nie zawracać głowę ludziom i pytać czym jest głód.
Piekielność numer dwa - drzwi wejściowe otworzyć można tylko za pomocą kodu wbijanego do domofonu albo klucza. Tu musiał ktoś żulicę wpuścić.
To już trzecia taka sytuacja w tym tygodniu. Może to ja jestem piekielna, bo ani mi się śni pomagać?...
Ja:Słucham?
Ż:Pani, da pani złotóweczkę na chleb. Głodna jestem, pieniędzy ni ma... WIE PANI CZYM JEST GŁÓD?
J:Wiem czym jest głód, chleba mogę dać.
Ż: A, to nie chcę.
To nie. To trzeba było nie chlać i iść do jakiegoś przytułku, a nie zawracać głowę ludziom i pytać czym jest głód.
Piekielność numer dwa - drzwi wejściowe otworzyć można tylko za pomocą kodu wbijanego do domofonu albo klucza. Tu musiał ktoś żulicę wpuścić.
To już trzecia taka sytuacja w tym tygodniu. Może to ja jestem piekielna, bo ani mi się śni pomagać?...
korytarz
Ocena:
360
(382)
Komentarze