Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70571

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Nie chcę spamować historiami, ale pewna opowiastka na Piekielnych podniosła mi ciśnienie. Otóż miałam kocyk, stary, żółty, łatany z tysiąc razy. Kocyk miał dużą wartość sentymentalną, w końcu był ze mną od urodzenia. Dostałam go od babci, uszyła go specjalnie dla mnie i odeszła, kiedy miałam sześć lat. Niestety nic więcej mi po niej nie zostało, dlatego nie chciałam go wyrzucić.

Kiedy przeprowadziłam się do akademika, zabrałam go ze sobą. Miałam dwa koce, jeden porządny i bardzo ciepły, drugi to wyżej wymieniona ścierka.

Wyjechałam na weekend, wracam w niedzielę wieczorem i nie widzę nigdzie koca. Pytam lokatorki o co chodzi, na co raczy mnie taką opowieścią:

- Aa bo wiesz, robiliśmy grilla. Przyszło sporo osób i nie było na czym siedzieć, a ten koc to chyba mało warty, więc wzięłam go ze sobą. Wieczorem już mieliśmy trochę w czubie, no i Marek popchnął tego grilla. A że wszystko spadło na ten koc, to sama rozumiesz. Wyrzuciłam go, ile ci wiszę? 20 zł styknie?

Cóż, poniosło mnie. Jednak zamiast normalnie mnie wysłuchać i okazać chociaż minimalną skruchę, dziewczę mnie wyśmiało i stwierdziło, że nie da więcej niż trzydzieści złotych za koc.

Piszę o tym, bo coś co dla jakieś gówniary może być starociem wartym grosze, dla kogoś kojarzy się z pięknymi wspomnieniami, wartymi każdej ceny.

piekielna lokatorka

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 538 (584)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…