Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#70579

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuje przez Agencje w pewnej znanej sieci sklepów na L na kasie. Momentami z ludźmi co tam pracują zastanawiamy się co za ludzie przychodzą do tego sklepu....

Na szybko powiem 2 przykłady które się najczęściej powtarzają. Cena np. rękawiczek ma być 15 zł a w systemie jest 20 zł... Mówię że w obsłudze klienta zwrócą różnice po okazaniu paragonu to nie bo on nie ma czasu i to że w systemie jest taka cena to na pewno moja wina... No ok.

Drugi przykład gdy klient przychodzi z kartą klienta na punkty z sieci T to u nas na pewno też jest... Tłumaczę że u nas takiej nie ma że jest inna to nie ja go okłamuje i ŻĄDA wręcz rozmowy z kierownikiem zmiany... No to dawaj dzwonić po niego.

Ale, wisienkę na torcie zostawiłem sobie na koniec. Dodam że sytuacja miała miejsce wczoraj.

Przyszedł po pracy po mnie kolega ja się, akurat rozliczałem na koniec zmiany i cytuje "Ty się ku#wa długo będziesz bawił?", ok mógł nie używać tego słowa. Pani co siedziała obok na kasie,obsługiwała w tedy klienta na oko ok. 30 lat i grzecznie zwróciła uwagę na to żeby nie przeklinać i koledze powiedziałem żeby nie przeklinał i poczekał dalej. On grzecznie przeprosił i poszedł na ławkę. I tu się zaczyna konwersacja. Ja (J) i Klient (K):
- Jak to możliwe żeby tacy ludzi tutaj pracowali...
Ja nie zwracałem uwagi i tak ok 1min zaczyna próbować moją uwagę na siebie zwrócić jak liczyłem pieniądze. Po chwili do mnie z tekstem wyjechał
(K) - Słyszysz mnie gnoju?
Dodam że mnie i Panią obok wmurowało.
(J) - Słucham?
(K) - To co słyszałeś, co ma znaczyć ja do Ciebie mówię a Ty masz to gdzieś!
(J) - Przepraszam ale, nie rozumiem o co chodzi...
(K) - Jak to o co ! Co kultury Cię nie nauczył nikt?!
(J) - A czy może mówić Pan do mnie grzeczniej? (ton jak do śmiecia i się wydzierał tylko...)
(K) - Będę mówił jak będę tylko chciał więc zamknij dziób i masz słuchać!
(J) - Wie Pan co ja zaraz kończę pracę więc...(najlepsze teraz będzie i dodam że jak skończyłem mówić literę c w ostatnim słowie to wciął mi się w zdanie jak nóż w masło)
(K) - To co wyjdziemy na dwór?!(mówiąc to gibał się jak małpa na drzewie)
(J) - Nie nie mam zamiaru się tylko denerwować (po czym już się nie odzywałem i zażądał kierownika)
Po przestawieniu swojej wersji wydarzeń ja później rozmawiałem z kierownikiem i przedstawiłem swoją wersje wydarzeń to kierownik stwierdził że ten facet był jakiś dziwny i żebym się nie przejmował...
Ludzie czy na prawdę nie którzy myślą że jak przyjdą do kogoś do pracy to Klient jest Panem a pracownik śmieciem ?... Czy już na prawdę normalni ludzie są na wymarciu ?

sklepy

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (43)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…