Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#70630

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na święta Bożego Narodzenia przyjechała do mnie ,,Daleka rodzina".Mam ogromny dom i nie wadzi mi przyjęcie 3-4 osób, ale zachowanie ,,Gości" doprowadziło mnie do kresu mych sił i mojej żony.
Na potrzeby historii nazwijmy gości: PC- Piekielna ciotka, PW- Piekielny wujek oraz PK- piekielny kuzyn. Najważniejszy w historii jest mój potężny komputer wart około 10 tysięcy złotych, używam go do pracy oraz do gier komputerowych. 25 grudnia przyjechali do mnie piekielni i mówili, że potrzebują noclegu na 2 dni. Mówię OK, dużej różnicy nie zrobią, jedynie jedzenia będzie trzeba więcej ugotować. Pod wieczór wkurzyła mnie PC, gdy powiedziała , abyśmy z żoną poszli spać do pokoju gościnnego. Myślę sobie , że 2 dni w pokoju dla gości nam nie zawadzi. Rano budzi nas PK i mówi, że musi koniecznie sprawdzić Facebooka i mam mu podać hasło do komputera. Powiedziałem, że chyba ma komórkę, a u nas w domu jest Wi-Fi.
- Ale masz jeszcze fajne gry, to bym se pograł.
- Mam też ważne dokumenty i nie mogę ci go dać.
- Ale z ciebie skąpa pi***.
- Jestem od ciebie starszy, a starszym należy się szaczunek.
- Weź spie******!
I poszedł do salonu. Byłem wstrząśnięty jego zachowaniem, ale wiedziałem, że młody nie jest wychowany, bo jego ojciec cały dzień oglądał filmy na telewizorze, a matka bez przerwy przebywała na balkonie i paliła papierosy.
Wieczorem postanowiłem z nimi porozmawiać.
- Wasz syn jest wulgarny w stosunku do mnie.
- A co powiedział?- Zapytała PC.
- Chciał hasło od mojego komputera, a gdy mu go nie podałem to nazwał mnie pi*** i powiedział żebym spie******.
- No to co?
- NO TO CO?! On nie umie szanować ludzi.
- Było mu dać to hasło to by nic się nie stało.
Załamałem ręce i poszedłem do pokoju. 28 grudnia rodzinka postanowiła nas opuścić. Rano wszedłem do swojego pokoju który się zwolnił i nie mogłem uwierzyć. Nie było komputera. Rodzinka już odjeżdzała, ale zdążyłem ich zatrzymać. Pierwsze spojrzenie padło ze strony PK który zbladł.
- Co jest? Musimy już jechać!.- zapytał PW
- Mogę zajrzeć do bagażnika?
- A czego?- odezwał się kuzynek.
- Dowiesz się w swoim czasie.
Sam otworzyłem bagażnik, a tam mój komputer. Z auta wysiadł PW i zamknął mi bagażnik przed nosem.
- Czego tam łypiesz?
- Tam jest mój komputer, który twój syn mi zwinął.
- Jesteście bogaci, kupicie se drugi.
Nagle z auta wyszedł kuzyn.
- Pójdziesz sam czy ci pomóc?
Dzieciak miał na oko 16 lat i był dość otyły, więc nie wyglądał na takiego co stwarza zagrożenie.
Otworzyłem bagażnik i wyjąłem komputer. Nagle PK podszedł do mnie i zaczął wyrywać mi komputer z rąk. Odepchnąłem go lewą ręką i zacząłem zawracać do domu. Gdy nagle podbiegł do mnie PW i uderzył mnie pięścią w twarz. Dostałem, odłożyłem komputer i sam sprzedałem mu porządnego prawego sierpowego prosto w nos.
Podniosłem komputer i wróciłem do domu. Rodzinka krzyczała coś, że skończę w więzieniu, że nie mam życia u innych i tak dalej.
Zastanawiam się, czy faktycznie mam się czego obawiać z ich strony.

Dom

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (257)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…