Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#70672

przez ~pokemon ·
| było | Do ulubionych
Jestem studentem ale z racji tego, że robię magisterkę, mam 2 dni w tygodniu wolne od zajęć plus weekendy, które poświęcam na pracę w firmie wiercącej studnie głębinowe.
praca ciężka ale przyjemna.
Często wiercimy dla prywatnych firm. Polityka naszej firmy jest taka, że do pewnych czynności nie angażujemy zleceniodawcy. Schemat jest bardzo prosty. Dostajemy zlecenie, przyjeżdżamy, wiercimy, sprzątamy, wsadzamy SWOJĄ pompę do studni i dwa dni przepompowujemy, aby odpompować piasek i resztki kamieni, gliny itd.
po tych dwóch dniach przyjeżdża jedna osoba i wyciąga naszą pompę i ją zabiera na następny odwiert. Wszystko jest z klientem wcześniej omówione i o ile nie są to prywatne działki przy domach jednorodzinnych to nie wzywamy klienta ani nie informujemy o tym, że będziemy wyciągać pompę bo zawsze jest to wcześniej uzgodnione. W ostatni dzień przed świętami miałem 4 pompy do wyciągnięcia. Ostaniom wyciągałem już o godzinie 18 przy nowo postawionej myjni samochodowej. nie wspomnę, że padałem na ryj po całym dniu pracy ;) dodam że pompę zawieszoną na głębokości 60m ważącą 35 kg nie jest przyjemnie wyciągać w dodatku brodząc po kolana w wodzie i w betonowych kręgach ;)

Przyjeżdżam. Dzwonie do szefa (jak zawsze) że jestem na miejscu zapytać się gdzie jest odwiert. Ten mi przez telefon wskazuje miejsce, i mówi żebym szybko ja wyją i wracał bo już późno. obok jakiś zakład mechaniczny ale w myjni ciemno. no nic odkrywam kręgi (ciemno jak w d*pie) Świecę latarką a tam zrobione nowe podłączenie. Tutaj warto zauważyć, ze podłączenia pompy (to poprowadzenie wody i prądu do domu/ firmy itp...) robimy za dodatkową opłatą ponieważ jest to dużo dodatkowej roboty. Zdziwiony dzwonie do szefa i powiadamiam go ze zrobione jest podłączenie.
On wielce zdziwiony oznajmia mi, że nic o tym nie wie i każe mi poprzecinać kable i wyciągnąć pompę.wchodzę więc. Wody nie było ale miękko wiec myślę k*rwa znowu błoto. za nim poprzecinałem kable, wyjąłem tę pompę. Nagle podjeżdża pod studnie BMW X6 wychodzi jakiś rozdarty koleś i klnie na mnie z góry do dołu. Ja w tej studni cały brudny nie wiem o co chodzi. Wrzeszczy, klnie na mnie i wyzywa ale z długiej wiązanki nie mogłem wywnioskować o co mu chodzi. Wyszedł jeszcze jego synalek i powtórka z rozrywki. Wyszedłem na powierzchnie i grzecznym tonem proszę go o uspokojenie sie i określenie problemu. Chyba go mój grzeczny ton jeszcze bardziej podburzył bo jeszcze głośniej zaczął się drzeć. Gdyby nie to że byłem dobrze głowę wyższy od niego to chyba by mnie uderzył. Cały czas mnie obraża więc bez większych emocji dzwonie do szefa i proszę go żeby zadzwonił najprawdopodobniej do inwestora i wyjaśnił sytuację. Inwestor odbiera telefon i koleś zaczyna opie*dalać mojego szefa a potem słyszę jak każe mu mnie zwolnić :D w końcu jak już się trochę uspokoił to zrozumiałem, że dureń nie chcąc płacić dodatkowych 500 zł za zrobienie podłączenia, zlecił to swojemu człowiekowi bez informowania nas o tym (bo po co) i wylał na dnie kręgów betonowych, beton aby wygodnie się chodziło ;) Który podeptałem :D Grzecznie informuję go, że nie zapłacił jeszcze 15 tys zł za studnię przez co i kręgi i odwiert i zamontowana pompa należy cały czas do nas ( nie może sobie na własna rękę nic w niej robić) a oprócz tego, o takich poczynaniach jak robienia przyłącza na własną rękę trzeba nas poinformować i tłumacze mu że doskonale wiedział o tym że przyjedzie ktoś po dwóch dniach wymienić pompę. W tedy mi wykrzyczał ze zamontowali już swoja pompę a nasza leży w myjni zapakowana i że na pewno tą którą wyciągnąłem zepsułem bo jestem ( i tu kilka epitetów) i będę mu musiał zapłacić 3000 zł (pompa kosztuje 800) tu go wyśmiałem i powiedziałem, że wiem ile kosztuje ta pompa i że nic nie zepsułem ale i tak nie słuchał tylko się darł jak opętany i rzucał k*wami na mnie (plus synalek z wyjątkowo tępym wyrazem twarzy).

Szef mnie tylko poprosił żebym jakoś wyrównał ten beton który podeptałem. Nawet o dziwo łopatą całkiem zgrabnie to uczyniłem gdy ci dwaj furiaci gdzieś na chwile poszli. Po Chwili wracają z lampą. Zaglądają na dno i widzą że wszystko jest tak jak było ale dalej mnie wyzywają i jeszcze na koniec mi powiedzieli, że zrobią mi wjazd na chatę :D typowi kierowcy mojej znielubionej marki BMW. Za nim odjechałem poprosiłem o zwrot naszej pompy, która rzekomo leżała w myjni. To kazali mi spie*dalać i oznajmili, ze mi jej nie oddadzą. Spakowałem się powiedziałem, że miło się współpracowało i z uśmiechem na twarzy pomachałem im na odjezdne :)Szef na drugi dzień pojechał odebrać pompę i pieniądze za studnie. Inwestor już bardzo miły jak się okazało nie miał się do czego przyczepić ponieważ i pompa chodziła bez zarzutu i beton był zgrabnie wygładzony a szef tylko poinformował pana, że zgodnie z podpisaną umową nie miał prawa do czasu oddania przez nas studni i odebrania zapłaty poczynania jakich kolwiek kroków ponieważ należy ona do nas i jest o tym zapis w umowie którą z resztą podpisał:)
Kierowcy BMW pozdrawiam :)

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 48 (108)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…