Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70683

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Do tej pory nie mogłam powiedziec nic złego na służbę zdrowia. Zawsze trafiałam na dobrych lekarzy, miłe pielęgniarki. Do wczoraj. Sytuacja jako tako nie zdenerwowała mnie zbytnio, ale pozostawiła niesmak ;) Do rzeczy:
Obecnie jestem w 33 tc. Od 26 tc borykam się z kolkami nerkowymi spowodowanymi zatorem w lewej nerce. W 26 tc trafiłam na ostry dyżur urologiczny, żeby mi pomogli bo nie dawałam rady z bólem. Po wejściu do pokoju pielęgniarek, zaczęłam swoją historię tak:

- Dzień dobry, jestem w 6 miesiącu ciąży, mam bardzo silne kolki nerkowe i bardzo mnie boli.
[Pielęgniarka] - Jaki 6 miesiąc, co mi tu pani...

Fakt, brzucha nie miałam za dużego, jednak było go widać. Dla czepialskich - powiedzenie o ciąży nie miało na celu wzbudzenia litości, tylko poinformowanie, gdyż ciężarnym nie można podawać wielu leków ;)
Ok, dogadałyśmy się, została udzielona mi pomoc, pojechałam do domu.

Sytuacja powtórzyła się 29 tc. Według zaleceń urologa, kiedy pojawi się następny nieznośny ból mam na izbę od razu jechać. Jadę. W pokoiku znowu ta sama pielęgniarka. W głowie zaświeciła mi się lampka, ale rozmowę zaczęłam taką samą jak ostatnio, podając od razu kartę informacyjną z poprzedniej wizyty. I co? Ta sama odpowiedź ;) Byłam bez kurtki, więc o przeoczeniu nie było mowy, a kobieta patrzała na mnie, więc brzuch widziała na pewno.

No nic... Zapadła decyzja, idę na założenie sondy do nerki. Poleżałam sobie kilka dni w szpitalu. Przy wypisie powiedziano mi, że gdyby sonda w najmniejszym stopniu sprawiała ból mam przyjechać z powrotem. Niestety franca z tygodnia na tydzień bolała coraz bardziej. Po konsultacji z urologiem natychmiast udałam się na izbę, żeby zobaczyli co się tam dzieje.
Było to wczoraj. Przyjechałam, wchodzę, patrzę znowu ona. Czy tam nie pracuje nikt inny? Zaczęłam identycznie jak dwa razy wcześniej. Ha! Znowu ta sama odpowiedź. Jestem w 33 tc. Brzuch widać z kilometra... Na dodatek wręczyłam kobiecie książeczkę ciąży ;) Chciałam jeszcze dodać, czy na czas oczekiwania mogę położyć się na łóżku, bo tylko kiedy leżę nie boli (mają tam 5 łóżek z czego jedno jest dla tych bardzo bolących, oczywiście, wszystkie łóżka były puste). Usłyszałam:

- Proszę czekać za drzwiami, 6 osób przed panią.
Nawet nie zaprotestowałam bo trzasnęła mi drzwiami przed nosem.
No nic, czekamy z mężem, ból coraz większy. Mąż nie wytrzymał i udał się do niej, że prosi o pomoc bo widać, że mi jest co raz gorzej. Na co pielęgniarka, już przy lekarzu:
- Ale proponowałam żonie łóżko to odmówiła.

Usłyszałam to i odgryzłam się, że wyrzuciła mnie pani z pokoju, żeby nie kłamała. Trzy po trzy słyszałam jak lekarz ją pouczał na mój temat.
Ok, łóżko dostałam, leżę i czekam. Podszedł lekarz i zapytał który miesiąc, a ta wyskakuje z litanią:
- Ooo, to pani jest w ciąży. No co pani nic nie mówi. No nie widziałam. No doktorze, zobaczy pan jaka dzielna kobieta.

[Lekarz] - Pani Magdo, na biurku jest karta ciąży pacjentki. Jak pani nie wiedziała?
[Ja] - Mówiłam o ciąży.

Niestety tym wbiłam sobie gwóźdź do trumny... Przy pobieraniu krwi dziabała mnie chyba z 7 razy, gdzie nigdy nie miałam problemu z pobieraniem. Mam teraz dwa ogromne siniaki na rękach. Kiedy ustawiali mi sondę, bo okazało się, że przesunęła się i dlatego boli. Robiła to tak "delikatnie", że pogryzłam sobie palce.
W przypadku ponownego bólu mam wrócić. Chyba jednak zrezygnuję, bo teraz na pewno mnie pamięta. A jestem święcie przekonana, że znowu na nią trafię ;)

słuzba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 217 (245)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…