Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Musisz się najpierw zalogować.x

#70698

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o tym, jak to "zrobiłam sobie z karetki taksówkę" (dokładnie to powiedział ratownik medyczny).

W połowie września zeszłego roku, w piątek o drugiej nad ranem obudziły mnie ból brzucha i mdłości. Wstałam i poszłam napić się wody - poskutkowało to gwałtownymi wymiotami. Prawie godzinę spędziłam przytulona do muszli, a zamiast być lepiej, robiło się coraz gorzej. Najpierw myślałam, że się czymś zatrułam albo "coś mi siedzi na żołądku", ale po zwróceniu całej zawartości żołądka zaczęłam wymiotować na żółto, potem zielono i okrutnie gorzko. Do tego doszedł ból kręgosłupa między łopatkami, który z minuty na minutę stawał się coraz silniejszy, oraz uderzenia gorąca. O 6 rano zadzwoniłam po karetkę, bo ból był już nie do zniesienia. Panowie ratownicy zastali mnie zwijającą się z bólu na podłodze w kuchni (tam mi było najlepiej bo zimna podłoga dawała delikatne ukojenie bólu), zmierzyli mi ciśnienie* i stwierdzili że trzeba mnie do szpitala zawieść.

Po drodze burczeli na mnie, że taka młoda to pewnie się spiła, albo naćpała i tylko karetkę zajmuje, a jak ktoś będzie naprawdę w potrzebie, to karetki nie będzie, i kiedy poprosiłam o jakiś worek, bo zbiera mi się znowu na wymioty, to usłyszałam, że jeżeli ubrudzę karetkę to mnie z niej nie wypuszczą póki tego nie posprzątam.

Po dowiezieniu mnie na SOR ponarzekali jeszcze na to, że ludzie uważają karetki za darmową podwózkę i się zmyli. Potem moja sprawa potoczyła się wręcz błyskawicznie, po usg jamy brzusznej okazało się, że mój pęcherzyk żółciowy jest w tragicznym stanie i grozi pęknięciem, nafaszerowali mnie antybiotykami i 4 godziny później już byłam po operacji usunięcia go. Następnego dnia po południu wypisali mnie do domu (plusy operacji laparoskopowej).

Personel szpitala był bardzo miły i pomocny (czego się nie spodziewałam), ale ci dwaj ratownicy medyczni naprawdę przegięli - ja rozumiem rozgoryczenie, że wielu ludzi wzywa karetkę do pierdół i że mogli być zmęczeni po nocce, ale nie spodziewałam się po kimś na tym stanowisku takiego zachowania. Zresztą do tej pory zastanawiam się, skąd oni wyciągnęli te wnioski o piciu i braniu narkotyków? Alkohol piję naprawdę sporadycznie, nie trzymam w domu żadnych pustych butelek, a narkotykom jestem całkowicie przeciwna. Wywnioskowali to z mojego młodego wieku (24 lata) czy co?

*Mam taką "przypadłość", że kiedy odczuwam mocny ból, to moje ciśnienie skacze w kosmos, w tej sytuacji pomiar pokazał 230/120

słuzba_zdrowia

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 270 (294)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…