Historia sprzed jakich 6 - 7 lat. Na infolinię jednego z większych banków dzwoni zdenerwowana Klientka[K], odbiera (nieszczęsny) Doradca[D].
D: Dzień dobry, X, w czym mogę pomóc?
K: Wy złodzieje! K*&^%$%%!!@#$$#%&! (stek wyzwisk)
D: Ale proszę powiedzieć co się stało, nie mogę inaczej Pani pomóc...
K: K*&%$! Kredyt na dowód???!!! KREDYT NA DOWÓD???!!!!
D: No tak, mamy możliwość zaproponować Pani kredyt na dowód...
K: Ja wam, k%#@& dam kredyt na dowód!!!!
D: Ale proszę się uspokoić i powiedzieć, co się stało...
K: Jak to co się stało??!! Ja wkładam dowód do bankomatu, a tu k&^%# ani kredytu, ani dowodu!!!!!
D: ????!!!!
Przypomnę, że było to w czasach, kiedy funkcjonowały jeszcze dowody książeczkowe...
D: Dzień dobry, X, w czym mogę pomóc?
K: Wy złodzieje! K*&^%$%%!!@#$$#%&! (stek wyzwisk)
D: Ale proszę powiedzieć co się stało, nie mogę inaczej Pani pomóc...
K: K*&%$! Kredyt na dowód???!!! KREDYT NA DOWÓD???!!!!
D: No tak, mamy możliwość zaproponować Pani kredyt na dowód...
K: Ja wam, k%#@& dam kredyt na dowód!!!!
D: Ale proszę się uspokoić i powiedzieć, co się stało...
K: Jak to co się stało??!! Ja wkładam dowód do bankomatu, a tu k&^%# ani kredytu, ani dowodu!!!!!
D: ????!!!!
Przypomnę, że było to w czasach, kiedy funkcjonowały jeszcze dowody książeczkowe...
bank/call center
Ocena:
987
(1193)
Komentarze