Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70709

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu jestem recepcjonistką na torze gokartowym - co niestety wiąże się z tym, że mam kontakt z ludźmi. Dziś historie z perspektywy tej złej - bo recepcjonistki.

1. Rezerwacja była? A TRZEBA?
Generalnie, nie trzeba u nas wykonywać rezerwacji, ALE jest to ZALECANE, zwłaszcza w weekendy z powodu obłożenia jakie posiadamy.
I ludzie, którzy do nas dzwonią - zapytać chociażby o to jak dojechać mają tego świadomość. O ile większość klientów jest spokojna, nie awanturuje się, jeśli nie miała rezerwacji i usłyszy "najbliższe wolne miejsce mam niestety dopiero za godzinę." to zdarzają się naprawdę piekielni klienci. Oto jeden z moich ulubionych dialogów, który zapadł mi naprawdę długo w pamięci;)
[K] - klient [R] - ja

[R] - Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
[K] - Pojeździć bym chciał. Teraz.
[R] - Niestety na tą chwilę nie jest to możliwe, mamy imprezę firmową, ale zapraszam za godzinkę, wtedy będzie można pojeździć.
[K] - Jak to k***a za godzinę?! KPISZ SOBIE ZE MNIE?! TO JA PÓŁ MIASTA PRZEJECHAŁEM, ŻEBY TU CZEKAĆ?!
[R] - A miał Pan rezerwację?
[K] - A TO TRZEBA? NIE K***A NIE MIAŁEM!
[R] - Prosiłabym jednak bez wulgaryzmów. Jeśli nie miał Pan rezerwacji, to zapraszam za godzinę.
[K] - TY MNIE POPAMIĘTASZ! JA ZNAM SZEFA! JUŻ TU NIE PRACUJESZ!

Oczywiście obrażony, wychodzi. A ja nadal pracuje, dziwne:P

2. Przychodzenie PRZED lub PO godzinach pracy.
Pracujemy od rana do późnych godzin wieczornych, wręcz dla niektórych nocnych. Bite 12h. Nigdy nie wyszłam z pracy równo po 12h, bo zawsze musimy być wcześniej i na ogół, niestety zostajemy dłużej.

Otwarte mamy od godziny 10;00. Recepcja (team dwuosobowy) na ogół zbiera się 30 minut wcześniej. Ażeby wszystko włączyć, policzyć itp. Drzwi otwieramy równo o 10;00, jednak nie raz zdarza się, że klienci koczują już od 9;45, lub PRÓBUJĄ wejść z nami służbowym wejściem tłumacząc, że "oni chcą teraz". Ale teraz nie można, niestety, zapraszam od 10. Kończy się to oczywiście wielkim fochem, oraz mnóstwem epitetów "Pani jest zła/niedobra/plepleple" (bo na ogół tak wcześnie przychodzą rodzice z dziećmi).

Oczywiście podobna śpiewka jest gdy zbliżamy się do godzin zamknięcia. Do ludzi nie dociera, że po 12h również chciałabym pójść do domu. Nie raz zdarza się tak, że ludzie przychodzą 21;55 i oni chcą pojeździć TERAZ 15 minut. Zanim zapłacą, zostanie im wytłumaczony regulamin i wszystko mamy 22;05. Ale okej, zgodziliśmy się jeżdżą. Ale stania nad kartką z wynikami do godziny 22;30 nie zrozumiem nigdy. A na grzeczne powiedzenie "Przepraszam, ale chcielibyśmy zamknąć..." usłysz, że masz się zamknąć, bo on zapłacił i będzie stał ile chce.

3. "Ja zapłacę po!"
Generalnie jest zasada - płacimy PRZED przejazdem. W naprawdę ekstremalnych warunkach zgadzamy się na to, żeby zapłacić po. Ale to już tak naprawdę nasza dobra wola i myślenie "czy przyjdzie i zapłaci?".
Sytuacja typowa - bo dzieje się praktycznie co weekend:

[K] - Bo ja bym wziął dwa razy ten tandem, ale nie wiem czy młodemu się spodoba, to zapłacę później.
[R] - Niestety nie będzie takiej możliwości. Może Pan zapłacić najpierw za jeden przejazd, następnie dokupić drugi, lub opłacić oba z góry. Jeśli pojedzie Pan raz - zwrócimy pieniądze za drugi przejazd.
[K] - Ale ja nie wiem, czy młody się nie znudzi po 2 minutach!
[R] - Ja też tego nie wiem, ale niestety, nie ma możliwości sprawdzenia ile minut dziecko wytrzyma. (Mamy stałe pakiety, 8 lub 15 minut, nie liczymy inaczej).
[K] - TO JA ZAPŁACĘ PO!
I biegnie na tor. Typowa sytuacja, ale bogu dzięki, mamy łączność z chłopakami z toru, więc wie, że taki delikwent dopóki nie zapłaci, nie ma prawa zbliżyć się do gokarta.

Takich sytuacji jest jeszcze bardzo wiele, będę opisywać jeśli się spodoba.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 366 (386)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…