Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#70742

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Chciałabym trochę pohejtować. Jestem tchórzem, panicznie boję się leczenia zębów i zawsze błagam o znieczulenie. Kiedy dziurka jest na prawdę mała, jestem w stanie zaufać i jakoś znieść tą minutę bólu. No ale...Wybiły mi się ósemki, zęby nad wyraz słabe i zdradliwe. Moja dentystka stwierdziła, że mam malutki ubytek w górnej ósemce i nie trzeba dawać znieczulenia (zastrzyku który kosztuje mniej więcej 30 zł). Dobrze wiedziała jaka ze mnie panikara, do gabinetu wchodzę zawsze roztrzęsiona i niemal ze łzami w oczach siadam na fotelu.
Okazało się że to, co wygląda na malutką dziurkę, było próchnicą sięgająca prawie do nerwa zęba (nie wiem jak fachowo to się nazywa). Dentystka wyjaśniła że takie ósemki już są, że kolejna ósemka się psuje ale dziurka tym razem jest na prawdę niewielka, mam przyjść do niej za miesiąc.
Stawiłam się na czas, dentystka znieczulenia nie dała i tym razem na prawdę dowierciła się do nerwu(nerwa?). Miałam dwie ciemne bruzdy, na koronie i z boku. Ból, jaki mnie przeszywał podczas wiercenia w nerwie czułam na całym ciele. Chyba nie muszę mówić, jakiej traumy się nabawiłam? Okazało się, że dentystka po prostu przestała nabywać zastrzyki, bo bardzo mało ich schodziło...
Ja rozumiem że w swoim prywatnym gabinecie może robić co chce, ale nie mogła powiedzieć mi prawdy? Zamiast wyjaśnić że nie ma, że w ósemkach nawet czarna kropeczka może wymagać rozwiercenia całego zęba i skoro jestem panikarą to mogę pójść do dentysty, który mi to znieczulenie da? Dwie ósemki mam już zrobione w wielkich bólach, kolejna czeka na leczenie.. Chyba muszę zmienić gabinet...

dentysta

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 82 (134)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…