Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#70750

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zmieniła nam się nauczycielka od angielskiego. Ogólnie nie bardzo ją lubimy, no ale jak mus to mus. Jednak ostatnio przesadziła. Siedzimy na lekcji i standardowo robimy zadania, a ona zajęta swoimi sprawami. Przychodzi ten moment sprawdzania, każdy po kolei czyta, z jej strony to wygląda mniej więcej tak:
1. Dobrze, dalej
2. Dobrze
3. Tak
4. Mhm, dalej
5. Zgadza się
6. Tak
7. Tak
8. Tak
9. Dalej
10. Dobrze
Kończy się ćwiczenie, po czym mija 5 minut. Robimy kolejne. Nagle odzywa się
- Kto czytał przykład 4?
Zgłasza się ta osoba, na co ona mówi
- No bo tutaj powinno być tak i tak, czemu nie mówiliście?
- No bo pani zatwierdziła, to myśleliśmy, że dobrze jest.
- Ale ja czasami mówię, że coś jest dobrze tak wiecie no, mechanicznie. Więc jak się myle to mnie poprawcie.
Mechanicznie mówi, że coś jest dobrze? I ta kobieta ma nas nauczyć do matury rozszerzonej?

EDIT:
Żeby nie było, że sytuacje wyolbrzymiam. Te przykłady były naprawdę trudne i wiele osób w klasie miało wątpliwości i nawet pytaliśmy się między sobą "co tutaj będzie?".
Babka nigdy nam nie wytłumaczy, nie pomoże, generalnie na każdej lekcji daje nam po 3-4 ćwiczenia do zrobienia i potem je "sprawdza", cały czas siedząc w komputerze i przeglądając jakieś wiadomości czy inne rzeczy. W dodatku połowa lekcji przelatuje na jej gadaniu albo gadaniu innych uczniów, bo ona zazwyczaj na to uwagi nie zwraca.. Generalnie ma nas w swoich czterech literach.

szkoła

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (134)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…