Jestem pracownikiem hali w hipermarkecie. A w hipermarketach roi się od przeróżnych klientów. Pewnego razu, podczas pracy na "swoim" dziale miałam okazję zaobserwować niesmaczną sytuację. Kobieta, której towarzyszył (na oko) 3-letni synek, dokonywała właśnie oględzin jakichś produktów. I wtedy chłopczykowi zachciało się siusiu. Było widać, że dziecko nie wytrzyma zbyt długo, tym bardziej na tyle, by zdążyć do toalety, która znajdowała się dużo, dużo dalej, praktycznie przy wyjściu ze sklepu. A że oboje znajdowali się akurat na dziale z artykułami kuchennymi, kobieta ze stoickim spokojem (jakby to było zupełnie normalne) sięgnęła po najbliższą filiżankę (żeby jeszcze jakąś pojedynczą, ale nie - z wystawionego kompletu), ściągnęła dziecku spodnie, majtki i pozwoliła mu się wysiusiać, właśnie do tego kubeczka. Po tym incydencie przyszła kolej na odstawienie filiżanki z powrotem na półkę i dalszą wędrówkę po sklepie.
Hipermarket
Ocena:
1231
(1405)
Komentarze