Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#70914

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielnie, o tym, ze z rodzina dobrze tylko na zdjeciach...
Pisze bo juz nie mam sily. Mam mame, jak kazdy, jest juz w bardzo podeszlym wieku, bardzo schorowana. Latwiej byloby wymieniac na co nie jest chora. Dostaje emeryture marne 900 zl. Nie starcza jej na nic bo caly czas ciagna sie za nia dlugi. Niedawno zaczela prace, co jest jej kategorycznie zabronione przez lekarza, bo grozi paralizem (zwyrodnienie, osteoporoza 65% itp), zeby dorobic te marne grosze, ktore zreszta tez ida na oplaty. Mama bardzo czesto nie ma co jesc, a teraz gdy zima, marznie bo nie stac jej na wegiel. Gdzie tu piekielnosc? Otoz mama nie jest sama. Ma corki, ktorym swietnie sie powodzi. Ale one udaja ze nie widza w jakiej nedzy mieszka matka. Jedna ma doslownie 5 min od siebie do mamy, a jest u niej pare razy do roku. Kase woli wydawac na oryginalne kosmetyki do makijazu dla 12! Letniej corki. Kiedy mama ja prosi chociaz o 2 zl na chleb ta pozyczy- z wielkim bolem a potem potrafi sie upominac codziennie o te 2 zl (siostra z mezem maja jedno dziecko, wlasne mieszkanie i 5 tys dochodu na reke). Inne siostry nie mieszkaja w tym samym miescie wiec maja prawo do ppsoadanie wszystkiego w nosie... I tak, matka poswiecila cale swoje zycie na dzieci, nie raz odejmowala sobie od ust, zeby im dac, a teraz zyke w nedzy a kochane dzieci maja to gdzies... Jak tak mozna?????

Padna pytania o mnie. Coz ja mamie pomagam jak tylko moge. Niestety nie mam tyle szczescia co siostry. Wyszlam za maz, spodziewam sie dziecka, sami mamy niewystarczajaco kasy, mieszkam daleko. Ale jak tylko moge to wysylam mamie te pare groszy. Czasami prosze tesciow o pozyczke. I mam wrazenie ze tylko ja przejmuje sie losem mamy...

Nikomu nie zycze, by dzwoniac do mamy w wiekszosci przypadkow slyszec jej placz w sluchawce. Nie ma nic gorszego:(

EDIT: Nigdy nie bylam pupilka, raczej czarna owca. I moge was zapewnic ze moja mama nigdy zle nie traktowala swoich dzieci, wrecz przeciwnie pomagala ile tylko mogla i jak tylko mogla. Gdzie pracuje? Na szwalni. Moje siostry nie maja nic do zarzucenia matce, moze jedynie zbyt dobre serce. Wylewam zale bo nie mam sie komu wyzalic wiec napislam tutaj jesli sie komus nie podoba przeciez nie kaze czytac. A co do alimentow, rozmawialam z mama. Z oburzeniem stwierdzila ze woli z glodu umrzec niz zrobic cos takiego dzieciom. Kurtyna

Rodzina

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 62 (156)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…