Krótko, ale niestety bardzo piekielnie.
Leżę na patologii ciąży jako świeżo upieczona mama z moim zdrowym synkiem (uprzedzam pytania - po cesarce, dlatego ten oddział). Pokój jest dwuosobowy, a obok mnie leży kobieta, której wcześniak z wagą poniżej kilograma walczy o życie na OIOMIE. Z tego co mówią lekarze - a nie silą się na miły ton - szans dużych nie ma.
I teraz co w głowie ma osoba, która zdecydowała o umieszczeniu nas razem, kiedy na oddziale są co najmniej 3 wolne sale?
Ocenę zostawiam wam.
Leżę na patologii ciąży jako świeżo upieczona mama z moim zdrowym synkiem (uprzedzam pytania - po cesarce, dlatego ten oddział). Pokój jest dwuosobowy, a obok mnie leży kobieta, której wcześniak z wagą poniżej kilograma walczy o życie na OIOMIE. Z tego co mówią lekarze - a nie silą się na miły ton - szans dużych nie ma.
I teraz co w głowie ma osoba, która zdecydowała o umieszczeniu nas razem, kiedy na oddziale są co najmniej 3 wolne sale?
Ocenę zostawiam wam.
Patologia ciąży czy szpitala?
Ocena:
277
(349)
Komentarze