Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70992

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tak jak wy - też posiadam sąsiada. Mieszkamy w bliźniaku, jednak wejścia do naszych domów/podwórek są na innych ulicach. Nasze domy stoją do siebie plecami. Z tego powodu szczerze to nawet nie wiem jak koleś wygląda. Ale za to wiem jakiej muzyki słucha, jakie ku*wy ma za dziewczyny i kiedy te kobiety mają z domu wyjść w podskokach...

1. Imprezy
Najczęściej jednoosobowe, koleś zapuszcza muzę z chyba najlepszym basem jaki w życiu słyszałam, po czym zaczyna śpiewać, wyć i inne takie. Można powiedzieć, że norma.

2. Gwizdek
Swego czasu pan zza ściany kupił sobie gwizdek o bardzo wysokim tonie. Kojarzycie np. dźwięk spadającej bomby? To taki gwizd, kojarzony też czasem z gwizdkiem na psy. Ciężko mi to opisać, ale uszy od tego krwawią. Jednak tylko nasze, koleś nie omieszkał przez dobry tydzień robić imprez z tym czymś, wygwizdując sobie do rytmu. Na szczęście już się znudził.

3. Bassssss
Najgorsze ze wszystkiego. Jestem w stanie przeżyć puszczenie muzyki i ten gwizdek. Nie przeszkadzają mi aż tak nawet śpiewy ani śmiechy. Ale to, to mnie zabija.
Poprzez ścianę przechodzi fala dźwięku, która tworzy z naszego pokoju pudło rezonansowe. Po kilku minutach ma się wrażenie pękania bębenków i gałek ocznych.

4. Kobieta
A nawet kobiety, które sąsiad dość często zmienia. Wiadomo, na początku sielanka, jednak po około miesiącu zaczyna się małe piekło. Krzyki, wyzywanie się, płacze - co ciekawe - również jego. Wszystko trwa jednak 5-10 minut i spokój na dzień - trzy. Po około miesiącu takich akcji kobieta stwierdza, że ma dosyć i... za chwilę pojawia się kolejna. Po czym historia oczywiście się powtarza.

Pewnie zapytacie, czemu nic nie zrobimy? Za bardzo nie mamy jak. Imprezy zawsze kończą się przed 23. Kłótnie kończą się szybko, a do rękoczynów jeszcze nigdy nie doszło. Z tego co słyszeliśmy przynajmniej.
Telefonowanie do niego też nie ma sensu, poprzedni właściciele raz próbowali. Posiadali wtedy małe dzieci, które nie mogły zasnąć przez głośną muzykę. Po przedstawieniu sytuacji i powiedzeniu "moje dzieci nie mogą spać, bo przeszkadza im muzyka" usłyszeli "a mi przeszkadza płacz waszych dzieci", po czym koleś odłożył sobie słuchawkę i zwiększył jeszcze głośność. Pewnie aby nie słyszeć płaczu...

Więc żyjemy sobie tak teraz, zastanawiając się czasem czemu kiedy te domy budowano nie było jeszcze prawa mówiącego o obowiązku postawieniu ogniomuru pomiędzy budynkami stojącymi obok siebie. W tym momencie nawet wyciszenie ściany niestety nic nie da - głos przenosi się poprzez podłogę/sufit. Wiemy, bo radziliśmy się już znajomego murarza. Nadziei brak.

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 212 (248)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…