Co jest takiego w ludziach, że muszą żyć życiem innych?
Mieszkałam większość swojego życia na wsi, gdzie wszyscy się znają. Wszyscy wiedzą o sobie wszystko, a nawet więcej.
Zdarzyło się mi w wieku nastoletnim zachorować na dość rzadką chorobę, wymagającą operacji. Po powrocie ze szpitala odwiedziła mnie koleżanka i poinformowała mnie co ludzie gadają :) Otóż jej dwudziestoletnia kuzynka (której ja w życiu na oczy nie widziałam, tylko kojarzyłam kto to jest) pytała ją czy wie, że Haszira Haszirowska ma raka i jej go wycinali o.O. Ja WTF, koleżanka kuzynkę poinstruowała, żeby nie opowiadała głupot jak nie ma pojęcia o czym mówi.
Kilka lat później zdarzyło się, że zmarł mój tata. Byliśmy w takcie budowy domu w sąsiedniej miejscowości. Dopiero się wtedy zaczęło... Z różnych źródeł dowiadywaliśmy się, że:
- sprzedajemy dom,
- sprzedajemy mieszkanie,
- sprzedajemy dom, mieszkanie i wynosimy się do miasta,
- kuzyn mojej mamy, który częściej do nas zaglądał to nie kuzyn, a kochanek,
- moja mama obłowiła się na śmierci taty, bo kupiła nowy samochód (po pół roku i zepsuciu się poprzedniego).
No i puenta: mama po kilku kolejnych latach weszła w nowy związek, a w międzyczasie brat wyprowadzał się w domu.
W zeszłym tygodniu mama zadzwoniła do mnie, mówiąc, że ludzie się pytają, czy znowu sprzedaję dom, bo wyprowadza się do faceta, bo pod domem stał dostawczak i rzeczy wynosili :)
Mieszkałam większość swojego życia na wsi, gdzie wszyscy się znają. Wszyscy wiedzą o sobie wszystko, a nawet więcej.
Zdarzyło się mi w wieku nastoletnim zachorować na dość rzadką chorobę, wymagającą operacji. Po powrocie ze szpitala odwiedziła mnie koleżanka i poinformowała mnie co ludzie gadają :) Otóż jej dwudziestoletnia kuzynka (której ja w życiu na oczy nie widziałam, tylko kojarzyłam kto to jest) pytała ją czy wie, że Haszira Haszirowska ma raka i jej go wycinali o.O. Ja WTF, koleżanka kuzynkę poinstruowała, żeby nie opowiadała głupot jak nie ma pojęcia o czym mówi.
Kilka lat później zdarzyło się, że zmarł mój tata. Byliśmy w takcie budowy domu w sąsiedniej miejscowości. Dopiero się wtedy zaczęło... Z różnych źródeł dowiadywaliśmy się, że:
- sprzedajemy dom,
- sprzedajemy mieszkanie,
- sprzedajemy dom, mieszkanie i wynosimy się do miasta,
- kuzyn mojej mamy, który częściej do nas zaglądał to nie kuzyn, a kochanek,
- moja mama obłowiła się na śmierci taty, bo kupiła nowy samochód (po pół roku i zepsuciu się poprzedniego).
No i puenta: mama po kilku kolejnych latach weszła w nowy związek, a w międzyczasie brat wyprowadzał się w domu.
W zeszłym tygodniu mama zadzwoniła do mnie, mówiąc, że ludzie się pytają, czy znowu sprzedaję dom, bo wyprowadza się do faceta, bo pod domem stał dostawczak i rzeczy wynosili :)
wioska
Ocena:
224
(266)
Komentarze