Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71062

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chciałam przemilczeć, ale nie dam rady.
Wstępem. Jestem osobą chorowitą. Jeśli coś ma się dziać to dzieje się mi.

Od wakacji pobolewał mnie brzuch. Dokładnie podbrzusze. Mam konkretną teczkę wypisów szpitalnych, więc nie byłam zaskoczona, że dzieje się COŚ. Ból podbrzusza nasilił się, dostałam leki na jelita i powinno być dobrze. Powinno, ale nie było. Ból zaczął być konkretny w Boże Narodzenie, ale po ogrzaniu brzucha dało się żyć.
Jednak zaczął się już nowy rok i tu zaczyna się cała akcja.

Raz na kilka dni ból był taki, że zwalniałam się z pracy, bo prawie mdlałam. Więc biorę cztery litery i lecę do lekarza. Mój lekarz rodzinny przyjmie mnie, ale dopiero za kilka dni. Zagryzam zęby i idę prywatnie. Drogo, ale szybko, właściwie od ręki. Zostałam dokładnie zbadana, wszystko miło i przyjemnie. I tu pierwsza piekielność. Diagnoza: zatrucie pokarmowe. Leki wykupiłam, zaczęłam brać. Zaczęłam, ale nie skończyłam.

W pewne piękne popołudnie, gdy leniwie odpoczywałam z lubym przy filmie, złapał mnie ból. Ale to nie był zwykły ból. W moim brzuchu rozpętało się PIEKŁO. Wiłam się, krzyczałam i płakałam. Nie mogłam się podnieść, ledwo mówiłam i miałam lodowatą skórę. Półprzytomna proszę lubego żeby dzwonił po karetkę. Zaczyna się piekielność numer dwa. Wrócił po chwili i oznajmił, że karetki nie przyślą albowiem nie ma krwotoku, ale może mnie zawieźć do szpitala, który jest w sąsiedniej miejscowości i droga zajmie nam tylko godzinę. Cudnie! Szybka narada, bierzemy taksówkę i prosimy pana o zawiezienie na najbliższe pogotowie.

Na pogotowiu wszystko poszło sprawnie, ludzie mnie przepuścili(!), bo w takim stanie powinnam być poza kolejnością, za co im dziękuję. Lekarz zbadał mnie i od razu stwierdził, że przewożą mnie do szpitala. Cała historia szpitalna nie jest istotna. Ograniczę się do stwierdzenia, że miałam torbiel wielkości kurzego jajka, która mogła pęknąć, operacja odbyła się szybko i sprawnie. Chwała lekarzom i pielęgniarkom ze szpitala Madurowicza w Łodzi.

Podsumowując. Od 18 roku życia co roku badam się ginekologicznie. Pilnuje tego wszystkiego, żeby nic nagle mi nie wyskoczyło. Nie wiem kto tu jest winny. Ginekolog, który przeoczył zmianę. Lekarz rodzinny, który nie wysłał mnie na dodatkowe badania. Czy lekarka z prywatnej przychodni, która zignorowała wszystkie objawy, w tym twardy i wypukły brzuch, oraz torbiel, którą można było bez problemu wyczuć. Cieszę się, że to się tak skończyło.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 207 (247)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…