Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71096

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historia o studentach gorszego sortu.

Źródłem piekielności nie będzie tutaj człowiek, a prawo.
Słyszeliście kiedyś o diamentowym grancie? Idea jest moim zdaniem dobra, gorzej z wykonaniem. W skrócie: celem projektu jest przyspieszenie kariery naukowej najzdolnieszym studentom poprzez umożliwienie (i sfinansowanie) doktoratu już po studiach pierwszego stopnia.

Jak to wygląda w praktyce: co roku ogłaszany jest konkurs (bo tylko max. 100 osób dostać grant), w którym mogą wziąć udział:
a) absolwenci studiów pierwszego stopnia, którzy uzyskali dyplom w roku ogłoszenia konkursu.
b) studenci studiów jednolitych, którzy są po 3 roku (dla studiów 5-letnich) i po 4 (dla studiów 6-letnich).

Reszta warunków w kontekście tej historii nie jest już istotna (w skrócie trzeba mieć też niemałe osiągnięcia naukowe, typu publikacje, patenty). Cały terminarz konkursu jest ułożony tak, że w chwili ogłoszenia jego wyników, laureaci są już na ostatnim roku studiów. Licząc 4 lata na doktorat, jeśli im się poszczęści, zdobędą go rok wcześniej niż gdyby robili studia w normalnym trybie. I to jest właśnie główna idea grantu.

A gdzie jest piekielność? Otóż poza studiami licencjackimi są w tym kraju jeszcze studia inżynierskie. Te trwają już 3,5 roku, więc ich absolwenci zdobywają dyplom w następnym roku kalendarzowym w stosunku do rówieśników z uniwersytetu. W poprzednich edycjach diamentowego grantu nie było to problemem, w tej samej edycji mogli brać udział licencjaci z, powiedzmy, 2014 roku i inżynierzy, którzy obronili się na początku 2015, tak że finalnie też dostawali swój grant na początku ostatniego roku studiów magisterskich.

W tym roku to się zmieniło i tegoroczni inżynierzy mogą brać udział dopiero w następnej edycji. Czyli finalnie w chwili ogłoszenia wyników będą mieli już ten tytuł magistra i nic w ich wypadku nie będzie przyspieszone.

Dlaczego uważam to za piekielność? Nie jest winą studentów studiów inżynierskich, że te są trudniejsze i trwają dłużej. Innymi słowy zostali UKARANI za wybór studiów. Nietrudno jest też zauważyć jaki był cel ludzi którzy wymyślili diamentowy grant - chcieli stworzyć takie warunki najzdolniejszym studentom, by ci nie uciekali za granicę. Wabik w postaci wcześniejszego doktoratu ze sporym finansowaniem był dobrym pomysłem.

W tym roku inżynierzy zostali z tego wykluczeni, a te jednostki, które są wystarczająco zdolne, by zdobyć grant są równie zdolne, by bez problemu robić doktorat poza granicami Polski, gdzie warunki są lepsze, a młodzi naukowcy lepiej traktowani. Ostatni rok studiów to jest taki czas, gdy człowiek zaczyna zastanawiać się, co chce robić dalej i jeśli myśli o doktoracie, to już szuka, pyta i pisze aplikacje. Mając do wyboru doktorat w renomowanej jednostce zagranicznej i doktorat w Polsce, choćby i w najlepszym ośrodku, nietrudno zgadnąć co wybierze.

szkolnictwo wyższe

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (179)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…