Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71098

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytam Piekielnych już kilka lat i dzisiaj stała się rzecz tak piekielna, że postanowiłam założyć konto.
O kurierach na Piekielnych pojawiło się już tyle historii, że można by z powodzeniem wydać książkę. Dzisiaj i ja dorzucę swoje pięć groszy.
Jakiś czas temu postanowiłam zrobić przyjemność mojemu Lubemu i zamówiłam dla niego płytę w preorderze z dostawą kurierem. 3 lutego dostałam maila z numerem paczki, i informacją, że dnia nastepnego dostanę paczuszkę pod samiutkie drzwi.
Następnego dnia byłam w domu od godziny 13, a wcześniej mój Luby. Około godziny 16 dostałam SMSa o treści: "w związku z dużą ilością paczek ze sklepu z płytami, proszę sobie odebrać paczkę ze sklepu xyz na Piekielnej 18."
W pierwszej chwili lekko się zszokowałam, bo w końcu kurierzy mają to do siebie, że dostarczają paczkę pod podany adres, więc postanowiłam zadzwonić i wypersfadować Panu Kurierowi ten pomysł - no i tu zaczynają się schody, bo o 16:00 pan Kurier prace kończy, telefon służbowy hyc w kąt wyłączony rzuca. Ale ja nie z tych, co tańczą jak kurier zagra. Wchodzę na stronę firmy kurierskiej zmonitować swoją paczkę i oczom nie wierzę - status dostarczono, a co lepsze Pan kurier ma chyba zdolności nadprzyrodzone, bo jakimś sposobem odbiór został podpisany moim imieniem i nazwiskiem.
Sprawa jest cały czas w toku, paczki nie dostałam, bo do tej pory nie miałam możliwości odebrać jej z miejca, w którym Pan Kurier ją łaskawie zostawił. Pan Kurier milczy, nie odbiera, a ja płytę, która miała dotrzeć przedpremierowo, dostanę pewnie tydzień po premierze. Dziękuję firmo kurierska na trzy literki z żółtym logo za tak wspaniały prezent - mój chłopak bardzo się ucieszył.

kurierzy

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 72 (122)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…