Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71132

przez ~Suctoria ·
| Do ulubionych
Spotkała mnie dzisiaj dość nieprzyjemna sytuacja. Czy piekielna - sami oceńcie.

Od dwóch miesięcy podróżuję ze stosunkowo małym psem (12kg) na trasie Kraków-Katowice-Kraków. Do tej pory z firmą przewozową na U nie miałam zbyt wielu nieprzyjemności. Kierowcom niezbyt podobała się wizja przewiezienia czworonoga, ale po zapewnieniach o braku potencjalnych szkód i okazaniu zaświadczenia o szczepieniu przeciwko wściekliźnie za każdym razem udało nam się w spokoju pokonać trasę. Aż do dzisiaj.

Oczywiście zaznaczam, że w regulaminie owego przewoźnika nie ma żadnej wzmianki o zakazie przewozu psów, a samo stworzenie było na smyczy i w kagańcu.

Podejście pierwsze. [J] - ja [K] - kierowca
[J] Dzień dobry, czy można z p...
[K] ALE Z PSEM TO JA PANI NIE WEZMĘ!
[J] Dlaczego, jeśli można wiedzieć?
[K] BO NIE.
[J] Dlaczego...?
[K] A książeczkę zdrowia pani ma?!
[J] Oczywiście, mogę panu pokazać zaświadczenie o aktualnych szczepieniach.
[K] (zbity z tropu) Ale z psem to ja pani nie wezmę!
[J] Dobrze, dlaczego, skoro regulamin tego nie zabrania?
[K] Bo ja kiedyś przez psa mandat zapłaciłem! (Panu najwyraźniej pomylił się czworonożny zwierz z brzydszym określeniem na funkcjonariusza policji. A może pies prowadził autobus? Któż to wie...)
[J] ...? Słucham?
[K] REGULAMIN ZABRANIA.
[J] Ale w regulaminie nie ma zakazu przewożenia ps...
[K] Jest! PRZECZYTA SOBIE!
[J] Nie ma. Jeżdżę na tej trasie od dwóch miesięcy co tydzień i nigdy nie było problemu.
[K] NA PEWNO NIKT Z PSEM PANI NIE WZIĄŁ!
[J] Oczywiście, że jeździłam.
[K] NIE I KONIEC.
(Po dalszej wymianie zdań i prośbie o numer do kierownika, pan kazał mi zadzwonić na numer z... biletu. Tak. Tego samego, który powinnam kupić wchodząc do autobusu).

Czekałam z psiakiem 15 minut, po tym czasie podjechał następny autobus innego przewoźnika, który w regulaminie ma wyraźnie zaznaczone, że nie przewozi psów oprócz psów przewodników. Pan kulturalnie był w stanie mi wyjaśnić dlaczego nie. Zrozumiałam, pretensji z mojej strony brak.

Mija kolejne 15 minut, próba numer 3.
[J] Dzień dobry, można z psem?
[K] Nie.
[J] Dlaczego?
[K] Bo regulamin zabrania!
[J] Ale w regulaminie nie ma zapisu o zakazie przewozu zwierząt. W punkcie 12 jest napisane tylko, że nie można trzymać bagażu ani zwierząt na siedzeniu. (Oczywiście sprawdziłam w przeciągu tych 30 min regulamin jeszcze raz).
[K] REGULAMIN ZABRANIA! NIE BIORĘ PSÓW!

Zrezygnowana dzwoniąc na infolinię dowiedziałam się, że wzięcie psa do autobusu jest decyzją kierowcy...
Mam tylko kilka pytań:
1. Co zrobili poprzedni posiadacze psów, że kierowcy kategorycznie nie chcieli wziąć mnie z psem do autobusu?
2. Czy jeśli regulamin tego nie zabrania - kierowca ma obowiązek wpuścić mnie do autobusu z psem?
3. Dlaczego osobiście mam odpowiadać za to, że inni ludzie nie potrafią wychować swoich psów, co kończy się załatwianiem potrzeb fizjologicznych przez zwierzę w autobusie czy też siedzeniem całym w sierści?

Oczywiście zrozumiałabym niechęć kierowców gdyby tylko raczyli wyjaśnić mi sytuację w uprzejmy sposób, a nie poprzez krzyk. Inni prowadzący autobus po zapewnieniach z mojej strony, że pies w żadnym stopniu nie będzie miał kontaktu z siedzeniem, nie załatwi się w autobusie i nie pogryzie innych pasażerów bezproblemowo umożliwili nam przejazd. Ewentualnie z zaznaczeniem, że jeśli jakiś incydent będzie miał miejsce - będę musiała zapłacić za poniesione przez przewoźnika straty. Raz nawet na prośbę kierowcy, że chce mieć psa na oku - usiadłam w pierwszym rzędzie zaraz przy wyjściu z autobusu. Nigdy też nie odmawiam uiszczenia dodatkowej opłaty za przewóz psa.

Katowice komunikacja przewoźnicy

Skomentuj (51) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 108 (198)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…