Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71149

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W sobotę miałam 18-tkę. Kilka piekielności z dzisiaj, ze szkoły.
Mam zżytą klasę (razem od 10 lat) więc robimy sobie prezenty urodzinowe.
Dzisiaj, 7:40. Za 20 minut zaczynają się lekcje, a u góry są pewnie koleżanki i koledzy...
W poniedziałki mamy rano o 8:00 godzinę wychowawczą, u nas w szkole co tydzień. Niestety, wychowawczyni od "po feriach" jest na zwolnieniu (ciąża). Miała przyjść dziś.pierwszy raz nowa wychowawczyni...
Pobiegłam z koleżanką szybko po tort do Sowy (6 minut marszu) dla naszej klasy z okazji moich urodzin. Chlopcy w tym czasie ustawiali salę* (nawiasem mówiąc- jestem atrakcyjna i w dodatku wolna), więc gdy przyszłyśmy, wszystko było ustawione.
Za 5minut 8:00... szybko zapalamy świeczki, powoli wpuszczamy resztę (tych, którzynie byli wmieszani w przygotowania), czekamy na wychowawczynię.
Spóźniła sie. O 20 minut. Po 10 min czekania, zaczelismy bez niej. Klasa zaśpiewała sto lat, ja zdmuchnęłam świeczki,zaczęłam kroić tort... i gdy już prawie wszystkim nałożyłam, wparowała nauczycielka.
Wywiązał się taki dialog:
(J)a, (N)auczycielka, (P)rzyjaciółka, (K)olega, (R)eszta klasy.
N-Co to za impreza?! Macie posprzątać!
P-Przyjaciółka ma urodziny; świętujemy jej 18tkę.
N-BEZEMNIE???
J-Spòźniła się Pani.
N-Bezczelny bachor! Sprzataj, ale już!!!
K-Może trochę szacunku?
N-Nie pyskuj gówniarzu! A ty, sprzątaj w tej chwili!
R-Ale my mamy taki zwyczaj...
N-Wasza głupia koleżanka nie bokazuje mi należytego szacunku, dlatego nie będzie urodzin!
J-Nie zyczę sobie obrażania mnie.
N-Ty mi tu nie podskakuj szczeniaku!
J-Od tej chwili będzie się do mnie pani zwracała per "pani". Jestem pełnoletnia, więc albo przechodzimy na "ty", albo "paniujemy".
Zapowietrzona N wpisała nam uwagi. Ale i tak zjedliśmy wspólnie klasą tort. Ona nie chciała "tortu od szczeniaków".
Druga piekielność:
Ood chłopaków dostałam duuuużo prezentów.
W tym od jednego - wielką (pewnie ok. 3-4kg) forbę malutkich cukierków. Pech chciał, że jie lubię tych cukierków. Nie dałam tego po sobie poznać, ale i tak nie zamierzałam ich zjeść (chciałam oddać je jakimś"dzieciatym" znajomym). Tak wiec przejdzmy do sedna sprawy.
Wracając do domu zajechałam do galerii. Weszłam do Sephory, torbę postawiłam obok siebie i szukalam odpowiedniego perfum (jeden z chłopakòw dał mi kartę podarunkową "Na Jadore'a").
Pozdrawiam faceta, który UKRADŁ mi torbę z cukierkami!
Życzę smacznego! :/

Szkoła i sklepy

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -17 (29)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…