Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71165

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nawiązanie do http://piekielni.pl/70674 - z cyklu wesoło mieszka się w bloku.

Jakoś tak od zawsze wypada, że gdzie nie mieszkam, sąsiedzi są weseli. Nie są mocno piekielni, ale powiedzieć że mieszkać w ciszy też nie można.

Gdy mieszkałem jeszcze z rodzicami, za ścianą mieliśmy "wykuwacza". Do dziś nie wiem co on kuł w tych ścianach, waląc co każdą sobotę. Na moje oko - powinien już mieć zburzone wszystkie ściany dookoła, jednak jego zapędy budowlane nigdy nie ustawały. Ściany też nigdy się nie kończyły.

Po przeprowadzce - w ramach pracy - do nowego miasta, niezbyt długo się cieszyłem ciszą. Tym razem sąsiad dwa piętra wyżej dzielnie wiercił dziury w ścianach. W każdy weekend. Może wieszał na ścianach swoją kolekcję znaczków pocztowych, metodą jeden wkręt na jeden znaczek?

Gdy w końcu z Żoną wynajęliśmy mieszkanie, nie byłem zdziwiony gdy i tutaj znalazł się "hajer przodowy od ścian burzenia". Najmniej raz w miesiącu trzeba przez godzinę walić w ścianę. Tego już jednak nijak nie pojmuję, bo cały blok to lity beton.

Do całej tej menażerii dołączają jeszcze "studenci spod spodu" - taki już pech mieszkania na wynajem, zawsze znajdzie się imprezowa parka. Pierwszy raz na swoim, pierwszy raz z dala od rodziców, więc w te pędy umcy-umcy i darcie japy, bo przecież rozmawiać nie można tak żeby przez betonową podłogę nie było słychać... Nie żebym coś miał przeciw muzyce elektronicznej, sam słucham hardcore-techno czy goa-trance, ale biorę pod uwagę obecność sąsiadów i nigdy nie przesadzam z regulatorem.

Wspominałem już o sąsiedzie z parteru po przekątnej, który lubował się w głośnym rapowaniu o trzeciej w nocy? Ten to dopiero był wystrzałowiec - nie dość że muzykę dało się słyszeć przez ściany nijak nie przylegające do naszego mieszkania, to nawet próba pogadania i poproszenia o ściszenie spełzała na niczym, bo nie słyszał że ktoś dzwoni. Ten na szczęście wyniósł się po ostatnim semestrze.

I tak płynie sobie życie w bloku. Większość ludzi ma szacunek do innych wokół nich, zawsze jednak znajdzie się ten ktoś, kto nijak tak prostej koncepcji nie pojmuje. Odrobinę zrozumienia i wszyscy będziemy ze sobą żyć w zgodzie. Impreza? Spoko, usnę nawet przy głośnych śmiechach dochodzących spod podłóg, ale już nawalanie takim basem, że szyby w oknach drżą, i to o 2:30 w nocy? Jak daleko bezmózgim, egocentrycznym bucem trzeba być, żeby używać do słuchania muzyki głośników estradowych, w środku nocy? Nijak nie mogę ogarnąć...

Mimo wszystko, nie reagujcie brakiem kultury na jej brak u innych.
Jedna ze scen, które zapamiętałem, z Batmana granego przez Christiana Bale'a:
- (...) Twoi przeciwnicy nie mają sumienia, litości ani skrupułów!
Batman(CB): I to mnie od nich odróżnia.

Peace.

blok

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…