zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kontynuacja http://piekielni.pl/71207.
Poszłam niedawno po raz kolejny poskarżyć się na Panią Naburmuszoną ponieważ uznałam,że teksty o kupowaniu mocniejszych okularów są nie na miejscu.
Kierowniczka (K) - zblazowana pi..da, rozmawiała akurat z ochroniarzem (O). Zajmowała się ploteczkami towarzyskimi w czasie pracy. Podeszłam i zapytałam czy mogę zająć chwilę.
K - Czego pani znowu chce?
N - Proszę pani, pani o której ostatnio rozmawiałyśmy przegięła zdecydowanie. Powiedziała mi,że jestem ślepa, bo zwróciłam jej delikatnie uwagę,że nabiła mi jedno opakowanie przysmaków zamiast dwóch.
K - Taaak? Nie wierzę, hahaha!
N - Proszę pani mam kilku świadków, którzy pomogą udowodnić mi chamskie zachowanie tej pani.
i tu włączył się ochroniarz.
O - G*** prawda, stałem przy kasie, i nie słyszałem,żeby cię obrażano gówniaro! Zmyślasz! Przychodzisz tu i kradniesz!! Dowalisz 500zł mandatu jak tu jeszcze raz przyjdziesz na złodziejstwo! Wynoś się! Wynocha!
N - Wcale pan nie stał przy kasie, proszę nie kłamać.
Nie życzę sobie obrażania! Jeszcze mnie stać na zakupy.
O - Wypier...., bo cię wyrzucę na zbitą mordę <próbując złapać mnie za kołnierz>.
Odskoczyłam i uciekłam stamtąd. Piszę skargę do firmy ochroniarskiej, zarządu Stokrotki,a jutro zgłoszę na policję,że ochroniarz próbował siły wobec mnie.
Co najlepsze cieć nie przejmował się,że inni klienci patrzą i próbował mnie szarpać swoimi chudymi łapami.
Zastanawiam się w ogóle skąd ten po..ebus wymyślił sobie moje rzekome złodziejstwo, ponieważ w Stokrotkach ciecie łażą za klientem niczym smród przy tyłku - jak niegdyś ich koledzy po fachu w drogeriach na literkę R. Czyżby to była jakaś zemsta za to,że nie życzę sobie obrażania mnie?
Fakt, często zostawiałam koszyk z zakupami i wychodziłam nie wytrzymując powolności kasjerek,ale to nie upoważnia do krzyków jakiegoś tam ciecia o rzekomym złodziejstwie.
Poszłam niedawno po raz kolejny poskarżyć się na Panią Naburmuszoną ponieważ uznałam,że teksty o kupowaniu mocniejszych okularów są nie na miejscu.
Kierowniczka (K) - zblazowana pi..da, rozmawiała akurat z ochroniarzem (O). Zajmowała się ploteczkami towarzyskimi w czasie pracy. Podeszłam i zapytałam czy mogę zająć chwilę.
K - Czego pani znowu chce?
N - Proszę pani, pani o której ostatnio rozmawiałyśmy przegięła zdecydowanie. Powiedziała mi,że jestem ślepa, bo zwróciłam jej delikatnie uwagę,że nabiła mi jedno opakowanie przysmaków zamiast dwóch.
K - Taaak? Nie wierzę, hahaha!
N - Proszę pani mam kilku świadków, którzy pomogą udowodnić mi chamskie zachowanie tej pani.
i tu włączył się ochroniarz.
O - G*** prawda, stałem przy kasie, i nie słyszałem,żeby cię obrażano gówniaro! Zmyślasz! Przychodzisz tu i kradniesz!! Dowalisz 500zł mandatu jak tu jeszcze raz przyjdziesz na złodziejstwo! Wynoś się! Wynocha!
N - Wcale pan nie stał przy kasie, proszę nie kłamać.
Nie życzę sobie obrażania! Jeszcze mnie stać na zakupy.
O - Wypier...., bo cię wyrzucę na zbitą mordę <próbując złapać mnie za kołnierz>.
Odskoczyłam i uciekłam stamtąd. Piszę skargę do firmy ochroniarskiej, zarządu Stokrotki,a jutro zgłoszę na policję,że ochroniarz próbował siły wobec mnie.
Co najlepsze cieć nie przejmował się,że inni klienci patrzą i próbował mnie szarpać swoimi chudymi łapami.
Zastanawiam się w ogóle skąd ten po..ebus wymyślił sobie moje rzekome złodziejstwo, ponieważ w Stokrotkach ciecie łażą za klientem niczym smród przy tyłku - jak niegdyś ich koledzy po fachu w drogeriach na literkę R. Czyżby to była jakaś zemsta za to,że nie życzę sobie obrażania mnie?
Fakt, często zostawiałam koszyk z zakupami i wychodziłam nie wytrzymując powolności kasjerek,ale to nie upoważnia do krzyków jakiegoś tam ciecia o rzekomym złodziejstwie.
sklepy
Ocena:
-18
(50)
Komentarze