Mam psa. Pies dorosły, sześcioletni. Jednak wyglądem przypomina pluszowego misia. Z pozorów: ojej, jaka maskotka, chcę dotknąć!
Tyle wstępu.
Piekielni rodzice.
Jestem na spacerze, pies na smyczy, wącha sobie kępkę trawki. Nagle szamotanie, bieg i pisk: Jaki słodki!!! Biegnie małe dziecię w naszym kierunku, a mój słodki psiak przestraszony chowa się za mną i zaczyna groźnie szczekać. Dziecko się rozpłakało. Mamuśka z pretensjami: - Co pani dziecko moje psem szczuje?
Innym razem z powodu małej ilości czasu wolnego wzięłam moją psinę na spacer, a po drodze wstąpiłam do sklepu. Nie pierwszy, nie ostatni raz. Przywiązałam zwierza do słupka na uboczu, coby nie przeszkadzał. Pies nauczony, siedzi spokojnie i czeka. Zakupy małe, to już po minucie w kolejce do kasy stoję. I co widzę przez szybę? Pani z małym dzieckiem podchodzi do mojego psa. Już siódme poty mnie oblewają... Ale pies mądry! Nie rzucił się z zębami na małą rączkę dziecka, tylko oddalił się na ile smycz mu pozwoliła i zaczął szczekać, co skutecznie odstraszyło babcię z dzieckiem. Kamień z serca, dziękuję psu, sobie, że dał radę.
Wychodzę ze sklepu. Pani z wyrzutem patrzy na mnie jak odwiązuję psa i mówi:
- A ten pies to szczekał na nas!
Patrzę, mało nie parsknę śmiechem i mówię:
- Tak? No to bardzo dobrze! - I pochwaliłam mojego pupila.
Pani w szoku odprowadzała nas wzrokiem.
Co piekielnego w tych sytuacjach? Ano to, że mój pies mając 6 miesięcy uwielbiał dzieci. Raz niestety zaufał takiemu jednemu chłopcu. Bawili się na podwórku. Ja zajęta ogródkiem, zerkam co jakiś czas. Nagle słyszę pisk i pies roztrzęsiony przybiegł do mnie, pcha się szczenię na ręce. Jak się okazało, sąsiad (ojciec chłopaka) widział tę zabawę. Głaskanie psa zamieniło się w szarpanie, kopanie. Mój pupil do tej pory ma uraz.
Kolejna rzecz, jeśli mój pies podrapałby jakieś dziecko, czy ugryzł, to nawet jak samo do psa przybiegło, czy sprowokowało, to i tak ja będę za to odpowiadać.
Opiekunowie, uczulajcie dzieci, że nie każdy miło wyglądający zwierzak będzie tak samo miło zachowującym się. Uważajcie.
Tyle wstępu.
Piekielni rodzice.
Jestem na spacerze, pies na smyczy, wącha sobie kępkę trawki. Nagle szamotanie, bieg i pisk: Jaki słodki!!! Biegnie małe dziecię w naszym kierunku, a mój słodki psiak przestraszony chowa się za mną i zaczyna groźnie szczekać. Dziecko się rozpłakało. Mamuśka z pretensjami: - Co pani dziecko moje psem szczuje?
Innym razem z powodu małej ilości czasu wolnego wzięłam moją psinę na spacer, a po drodze wstąpiłam do sklepu. Nie pierwszy, nie ostatni raz. Przywiązałam zwierza do słupka na uboczu, coby nie przeszkadzał. Pies nauczony, siedzi spokojnie i czeka. Zakupy małe, to już po minucie w kolejce do kasy stoję. I co widzę przez szybę? Pani z małym dzieckiem podchodzi do mojego psa. Już siódme poty mnie oblewają... Ale pies mądry! Nie rzucił się z zębami na małą rączkę dziecka, tylko oddalił się na ile smycz mu pozwoliła i zaczął szczekać, co skutecznie odstraszyło babcię z dzieckiem. Kamień z serca, dziękuję psu, sobie, że dał radę.
Wychodzę ze sklepu. Pani z wyrzutem patrzy na mnie jak odwiązuję psa i mówi:
- A ten pies to szczekał na nas!
Patrzę, mało nie parsknę śmiechem i mówię:
- Tak? No to bardzo dobrze! - I pochwaliłam mojego pupila.
Pani w szoku odprowadzała nas wzrokiem.
Co piekielnego w tych sytuacjach? Ano to, że mój pies mając 6 miesięcy uwielbiał dzieci. Raz niestety zaufał takiemu jednemu chłopcu. Bawili się na podwórku. Ja zajęta ogródkiem, zerkam co jakiś czas. Nagle słyszę pisk i pies roztrzęsiony przybiegł do mnie, pcha się szczenię na ręce. Jak się okazało, sąsiad (ojciec chłopaka) widział tę zabawę. Głaskanie psa zamieniło się w szarpanie, kopanie. Mój pupil do tej pory ma uraz.
Kolejna rzecz, jeśli mój pies podrapałby jakieś dziecko, czy ugryzł, to nawet jak samo do psa przybiegło, czy sprowokowało, to i tak ja będę za to odpowiadać.
Opiekunowie, uczulajcie dzieci, że nie każdy miło wyglądający zwierzak będzie tak samo miło zachowującym się. Uważajcie.
ulica sklep park
Ocena:
218
(264)
Komentarze