Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71252

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Wspomnienia z czasów szkolnych nadal drzemią gdzieś tam w moim mózgu. Wczoraj opisywałam piekielnego wychowanka Domu Dziecka, dzisiaj czas na piekielne dziecko z pozornie porządnego domu.

Mówią,że rude = fałszywe. Zgadzam się z tym w pełnej rozciągłości i dzisiaj przedstawię Wam Monikę - bezczelne, ogniście rudowłose i piegowate jak indycze jajo dziewuszysko.

Odkąd pamiętam Monisia była oazą piekielności.

Robiła szum o byle co - w podstawówce przez przypadek wzięłam z szafki w klasie jej papier do wycinanek zamiast swojego. Tego samego dnia rodzicielka ryżej panny załomotała do naszych drzwi żądając zwrotu pieniędzy 'za drogi i kupiony w specjalistycznym sklepie papier!!'. Śmiechu warte, ale mama oddała babsku te kilka złotych,żeby nie robiła nam hałasu pod drzwiami.

Wywyższała się swoim bogactwem - lalkami Barbie z zagranicy.

Wyśmiewała się z innych - jak powszechnie wiadomo, druga klasa podstawówki = I Komunia Święta. Próby, uczenie się piosenek w kościele, ćwiczenie szyku podchodzenia przed ołtarz.

Razem z nami do sakramentu miała przystępować Ewa - około trzynastoletnia wychowanka Domu Dziecka. Rodzice nie posłali jej do komunii we właściwym czasie bo ważniejszy był dla nich alkohol. Dopiero po odebraniu im praw rodzicielskich i trafieniu do placówki dziewczyna mogła przystąpić do tego 'ważnego' sakramentu. Ryża znalazła sobie w niej obiekt do podśmiechujek typu :

- Taka wielka krowa, a przystępuje razem z nami do komunii!
- Pewnie przyjdzie ubrana w worek na Komunię, bo kto jej da kieckę?
- Jaka ona jest brzydka, kamera pęknie na uroczystości przez jej mordę.

Oczywiście te podśmiechujki robiła sobie za plecami Ewy.
Jednak nadszedł dzień kiedy ujawniła swoją niechęć do niewinnej własnemu losowi dziewczyny. Ksiądz przygotowujący nas do komunii zarządził,żeby Monika i Ewa śpiewały razem psalm.

Wychodzimy z kościoła, a ryże diablę wypala do nieszczęsnej dziewczyny : 'Żebyś nie myślała znajdo,że z takim czymś jak TY będę śpiewać!'...i splunęła na nią.

Byłam najbliżej i słyszałam wszystko. Włączyła mi się wściekłość, wytargałam bezczelną 'koleżankę' za kudły mówiąc jej,że jest po prostu barachłem.

Ostatecznie Ewa śpiewała psalm z kimś innym.

A co najlepsze? Mamusia ryżej studiowała pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną. Pracowała jako przedszkolanka w osiedlowym przedszkolu. Szkoda tylko,że nie wychowała odpowiednio własnej córki.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (43)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…