Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71289

przez ~Mihrimah ·
| było | Do ulubionych
Chciałabym podzielić się mym smutkiem i zrezygnowaniem dotyczacym pewnej Pani Pediatry [PP] z wiejskiej przychodni.
W ostatnim czasie odwiedziłam ją kilka razy z synkiem tylko dlatego iż przyjmuje codziennie rano kiedy mam samochód do swojej dyspozycji.
Sytuacja 1:
Mój dwuletni synuś dostał dziwną wysypkę na nóżkach.
Naświetliłam PP iż mam astmę i AZS więc może i on.. Odpowiedź -
Niech Pani posprzata i odsunięty meble bo pająki go gryzą
...
Koniec wizyty. Z kwitkiem do domu (kupiłam Fenistil w kroplach i puściło)
Sytuacja 2:
Synek dostał w środę gorączkę, poszłam do przychodni. Oczywiście siedzi PP. Dała Augumentin stwierdzając angine!i ucho. Piątek gorączka nie ustaje i mega wysypka, czerwone plamy na całym ciele. Pojechalismy do PP prosze o pomoc, zmianę antybiotyku. Odpowiedź:
Macie skierowanie do szpitala, ją skończyłam pracę i do domu wychodzè....
Uprzedzony co do tej Pani wybrałam się z synkiem do tej samej przychodni, lecz innego lekarza.
Co prawda nie chcieli nas zarejestrować, gdyż "nie można tego samego dnia dwa razy a decyzją PP jest niepodważalna i nie wolno się konsultować"
Na szczęście miły Pan doktor obejrzał dokładnie synka, stwierdzając uczulenie na augumentin, bez problemu dał inny. Syn w sobotę odzyskał wigor a wysypka zniknęła. Dzisiaj nie ma śladu po chorobie.

Myślę, że na medycynie trafiają się też słabi studenci i ją na taką Pani trafiłam.
Przynajmniej unikneliśmy szpitala (jestem w ciąży, ciężko koczowac na krzesełku).

słuzba_zdrowia

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 43 (115)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…