Kiedyś dawno pojechaliśmy z Chłopakiem i jego tatą oglądać Escorta. Nie najnowszy to samochód, ale padło określenie "igła", no to trzeba zobaczyć.
Koleś nie umówił się z nami w domu, tylko na stacji benzynowej.
Ok. Oglądamy. Tu zamalowana rdza i tam, i tam też. Pachnie jakoś tak nieprzyjemnie, ale dobra, oglądamy dalej. Za te drobiazgi można się potargować. Koleś ma nas w doopie, kurzy fajkę i rozmawia z kolegą w kapciach (ja Was przepraszam, ale te "buty" zapamiętam do końca życia) jakieś 20 m dalej.
I nagle zdezorientowany przybiega, bo wszyscy ryczymy. Ze śmiechu.
Progi połatane pianką do okien.
Janusze mechaniki w akcji...
Czas i paliwo zmarnowane, ale będzie co wnukom opowiadać :D
Koleś nie umówił się z nami w domu, tylko na stacji benzynowej.
Ok. Oglądamy. Tu zamalowana rdza i tam, i tam też. Pachnie jakoś tak nieprzyjemnie, ale dobra, oglądamy dalej. Za te drobiazgi można się potargować. Koleś ma nas w doopie, kurzy fajkę i rozmawia z kolegą w kapciach (ja Was przepraszam, ale te "buty" zapamiętam do końca życia) jakieś 20 m dalej.
I nagle zdezorientowany przybiega, bo wszyscy ryczymy. Ze śmiechu.
Progi połatane pianką do okien.
Janusze mechaniki w akcji...
Czas i paliwo zmarnowane, ale będzie co wnukom opowiadać :D
mechanicy
Ocena:
172
(212)
Komentarze