Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71564

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W gronie moich znajomych znajdował się artysta-tatuażysta (T). Talentu odmówić mu nie można, podejście do klientów i znajomych (których sukcesywnie ubywa - wyjaśnienie w historiach poniżej) pozostawia natomiast wiele do życzenia. Zaczynał od dziabania w domu, obecnie posiada własne studio - ale nie poszło to, niestety, w parze z rozwojem etyki zawodowej.

Historia 1: (A) przejechała 400 km, żeby wykonać tatuaż marzeń. Umówieni byli na określoną godzinę poranną. Do 13:00 czekała, aż (T) się obudzi i znajdzie wenę do pracy, później kilka godzin na wykonanie projektu (który miał być gotowy już na jej przyjazd, bo musiała zdążyć na pociąg powrotny). Do ceny tatuażu doszły ogromne koszty transportu, jaki musiała sobie organizować w środku nocy. Z tego co mi wiadomo, zdarzyło się to w przypadku wielu klientów. Część nocuje na podłodze w studio.

Historia 2: W początkach działalności (T), (B) pożyczyła mu sporą sumę pieniędzy na rozwój - żeby zamiast ręcznie skleconej maszynki mógł kupić profesjonalne narzędzia i rozwijać warsztat. Miał jej za to wykonać kilka tatuaży. Skończyło się na tym, że (B) do większości dziarek i tak dopłaciła (bo u (T) trudna sytuacja życiowa, nagły problem finansowy, materiały drogie, itd., itp.) i wykonana przez (T) praca kosztowała ją więcej, niż skasowałoby renomowane studio. Gdy (T) rozkręcił biznes, (B) zasugerowała uczciwe rozliczenie tej pożyczki. (T) zdziwiony, bo przecież nie tak się umawiali. (B) pieniędzy pewnie już nie zobaczy, tatuaże dokańcza w innym studio.

Historia 3: (C) umówiony był na spory tatuaż. Malowanie zaplanowane było na 2 sesje. W połowie pierwszej sesji w studio pojawiła się koleżanka (T) z odległego o 120 km miasta, nie umówiona wcześniej, a chcąca wykonać tatuaż póki jest w okolicy. Sesja (C) została przerwana, dziołcha wskoczyła na fotel. (T) stwierdził, że malowanie (C) jednak zajmie 3, 4, a może nawet więcej sesji. Liczone za godzinę, nie za efekt końcowy. (C) podziękował i dokończył robotę (w 2 sesje) w dobrym studio.

Historia 4: (D) pożyczył (T) pieniądze na zakup sprzętu, zwrot miał nastąpić po kilku tygodniach. Gdy upomina się o zwrot pożyczki, (T) akurat wtedy przeżywa katastrofę życiową albo finansową. I tak od kilku lat. Wyjątkowy pech nie przeszkadza jednak (T) w kupowaniu gadżetów, elektroniki i drogich zabawek, których zdjęcia wrzuca na portale społecznościowe.

Jedna z tych historii jest moją własną, reszta to perypetie znajomych. Do opowiedzenia mam dużo więcej, ale na początek chyba wystarczy.

artyzm przez duże A

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 305 (329)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…