Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7161

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historia mojej siostry, ale to ja dostałem "zlecenie" na jej opisanie.
Było to przed którymś ze świąt wolnych od pracy, gdzie w środku tygodnia wszystko miało zostać zamknięte. Naturalnym jest, że w takim wypadku WSZYSCY ruszyli do sklepów wykupywać pieczywo, wodę i bogowie ewolucji wiedzą co jeszcze. Kasia, moja siostra, wysłana została do pobliskiego supersamu z misją zakupienia dodatkowego chleba.
Chleba, jak się okazało, nie było już szansy uświadczyć. Tłok ponoć był nieziemski, a sprawę utrudniał dodatkowo fakt, że w sklepie pojawili się ludzie którzy wyszli z niedawno zakończonej mszy popołudniowej w niedalekim kościele. Zaprzyjaźniona z nami pracownica sklepu powiedziała jej jednak, że niedługo "rzucą" ostatnią porcję wypiekanych na miejscu bułek kajzerek. Pieczywo to pieczywo, więc siostra stanęła niedaleko pojemników do których wrzucone miały być bułki i czekała.
W chwili gdy zza kontuaru wyjechał wózek z bułkami, rozpętało się piekło. Nagle zewsząd zaczęły zjeżdżać się wózki sklepowe, ludzie pchali się na siebie jak nie przymierzając spłoszone bydło. Doszło do tego, że Kasię (lat 13, drobna budowa ciała) jeden z wózków nieomal przewrócił. Sterowany był przez kobietę może czterdziestoletnią, ale z dużymi widokami na pielgrzymkę biczowniczą na kolanach do Torunia. Wybitnie świadczył o tym krzyż, mniej więcej rozmiarów tych wieszanych na ścianach, który pani mała na łańcuszku.
- Proszę uważać! - zawołała moja siostra chwytając się napierającego na nią wózka. Dzięki informacji od naszej znajomej stała najbliżej pojemników i gdyby nic nie próbowało jej zabić, zapewne nakładałaby właśnie kajzerki do worka.
- Kolejka jest do cholery! - odparła jej z uprzejmością czarnej wdowy kobieta NADAL pchając wózek prosto w kręgosłup Kasi.
- Gdzie ma pani kolejkę? - zapytała siostra, ustawiając się tak, że mogła spokojnie nakładać towar, bez obaw o swoje zdrowie.
Kobiecie widać skończyły się pomysły na uzasadnianie swojego zachowania. Ponoć podniosła wtedy pieść do góry w geście "jeszcze popamiętasz
- Brak szacunku do innych! - zawołała jeszcze na dokładkę - Żebyś się tym udławiła mała cholero!
- A ja pani życzę żeby zastanowiła się pani, jak na takie zachowanie zareagowałby pani mesjasz. - rzuciła Kaśka i wymknęła się z tego kotła stalowych koszy korzystając z faktu, że kobieta zaniemówiła na chwilę.
W domu okazało się, że dziesięć kajzerek, poza ceną sklepową, kosztowało dodatkowo wielkiego sińca na plecach.

Zakupy w supersamie

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (455)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…