Prowadzę sklep internetowy.
Jedną z usług które oferuję, jest zaprojektowanie obuwia według dostępnych modeli.
Czemuż to ważne. Ano bo [P]iekielna [K]lientka wymyśliła sobie buciki w kwiatuszki, wysępiła jeszcze zniżkę oraz przesyłkę gratis.
PK rzeczowa i uprzejma doprawdy była, trochę roszczeniowa (ale Klient nasz Pan), paczka za pobraniem rzecz jasna - no bo przecież zaufanie ograniczone. Ok - rozumiem.
Buty zrobione, kontakt mailowy jest - wszystko gra. PK prosi o wysyłkę po terminie XX.YY.2015, gdyż przebywa w Baden-Baden, czy tam jakimś innym kurorcie naszych zachodnich ziomali.
Dzień wysyłki nastąpił. Paczka poszła.
Wróciła do mnie (nieodebrana przez PK) dość szybko.
Jako, że pobranie - koszt przesyłki pokryłam ja - w obie strony. No trudno, zdarza się.
Więc trza się dopytać szanownej PK, co dalej. Kontakt z PK tylko mailowy, więc na potrzeby opowiastki przytoczę w formie dialogu najbardziej dla historii kluczowe fragmenty.
[Ja] Witam szanowną PK, paczka z Pani butami wróciła do mnie.
[PK] Bo ja w Baden-Baden jestem nadal.
[Ja] Wysłałam ją zgodnie w wyznaczonym przez Panią terminie.
[PK] No ale ja jestem zagranicą, to niech Pani coś zrobi żeby doszła, wracam XX.YY.2016.
[Ja] Z miłą chęcią - ale niestety drugiej przesyłki gratis już nie będzie, ponieważ poniosłam koszty paczki w obie strony.
[PK] Ale ja bardzo chcę te buty.
[Ja] Wyślę je Pani po Pani powrocie do Polski.
[PK] Och dziękuję kochana, dziękuję!
Co w tym piekielnego?
Wysłałam tę nieszczęsną paczkę drugi raz do PK.
Doliczyłam w kwocie pobrania za kuriera - w końcu tak ustalone było.
Paczka do mnie wróciła z odmową przyjęcia.
Na mojego maila PK wyjechała mi z tyradą o samowolnym wysyłaniu paczek kiedy chcę, podnoszeniu cen pobrania według własnej woli i kilka epitetami.
Nie prowadzę wielkiej fabryki, więc i firmy kurierskie liczą mi jak za zboże. 80 zł w plecki za same przesyłki + wykonanie butów, materiały, robocizna i takie tam dla PK nieistotne pierdołki.
I nie o koszty mi chodzi, bo buty w fajnie wyszły, sprzedam je - ale o świadome generowanie komuś kosztów z czystej złośliwości...
Jedną z usług które oferuję, jest zaprojektowanie obuwia według dostępnych modeli.
Czemuż to ważne. Ano bo [P]iekielna [K]lientka wymyśliła sobie buciki w kwiatuszki, wysępiła jeszcze zniżkę oraz przesyłkę gratis.
PK rzeczowa i uprzejma doprawdy była, trochę roszczeniowa (ale Klient nasz Pan), paczka za pobraniem rzecz jasna - no bo przecież zaufanie ograniczone. Ok - rozumiem.
Buty zrobione, kontakt mailowy jest - wszystko gra. PK prosi o wysyłkę po terminie XX.YY.2015, gdyż przebywa w Baden-Baden, czy tam jakimś innym kurorcie naszych zachodnich ziomali.
Dzień wysyłki nastąpił. Paczka poszła.
Wróciła do mnie (nieodebrana przez PK) dość szybko.
Jako, że pobranie - koszt przesyłki pokryłam ja - w obie strony. No trudno, zdarza się.
Więc trza się dopytać szanownej PK, co dalej. Kontakt z PK tylko mailowy, więc na potrzeby opowiastki przytoczę w formie dialogu najbardziej dla historii kluczowe fragmenty.
[Ja] Witam szanowną PK, paczka z Pani butami wróciła do mnie.
[PK] Bo ja w Baden-Baden jestem nadal.
[Ja] Wysłałam ją zgodnie w wyznaczonym przez Panią terminie.
[PK] No ale ja jestem zagranicą, to niech Pani coś zrobi żeby doszła, wracam XX.YY.2016.
[Ja] Z miłą chęcią - ale niestety drugiej przesyłki gratis już nie będzie, ponieważ poniosłam koszty paczki w obie strony.
[PK] Ale ja bardzo chcę te buty.
[Ja] Wyślę je Pani po Pani powrocie do Polski.
[PK] Och dziękuję kochana, dziękuję!
Co w tym piekielnego?
Wysłałam tę nieszczęsną paczkę drugi raz do PK.
Doliczyłam w kwocie pobrania za kuriera - w końcu tak ustalone było.
Paczka do mnie wróciła z odmową przyjęcia.
Na mojego maila PK wyjechała mi z tyradą o samowolnym wysyłaniu paczek kiedy chcę, podnoszeniu cen pobrania według własnej woli i kilka epitetami.
Nie prowadzę wielkiej fabryki, więc i firmy kurierskie liczą mi jak za zboże. 80 zł w plecki za same przesyłki + wykonanie butów, materiały, robocizna i takie tam dla PK nieistotne pierdołki.
I nie o koszty mi chodzi, bo buty w fajnie wyszły, sprzedam je - ale o świadome generowanie komuś kosztów z czystej złośliwości...
sklepy_internetowe
Ocena:
287
(303)
Komentarze