Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71652

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Za każdym razem, kiedy myślę, że studnia głupoty ludzkiej i bezczelności niektórych osób osiągnęły dno, cudownie okazuje się, że te studnie nie posiadają dna.

Pracuję za granicą. Zdarza się, że przyjeżdżam do Polski. Urlop, jakieś tam wolne...

Jeżdżę własnym samochodem. Ogłaszam się na blablacar bo w sumie wychodzi trochę taniej, czasami można poznać ciekawych ludzi, a czasami trafiają się ludzie, którzy chyba nie do końca rozumieją ten portal i człowiek ma ochotę podejść i potrząsnąć. I właśnie o tych drugich będzie dziś.

Na tygodniu ogłosiłam się z przejazdem. A co tam... Podam Wam wszystko ;). Przejazd Holandia - Polska. Trasa wyznaczona: Gouda - Amersfoort - Apeldoorn - Świebodzin - Zielona Góra - Nowa Sól. Zawsze jeżdżę tą trasą. Jeżdżę przez Świebodzin bo lepsza droga, dojeżdżam szybciej do domu niż inną trasą, taką o przykładowo przez Żary. Wyjazd dajmy na to godzina 15:30, zaznaczone, że wyjazd punktualny, maksymalny objazd 15 minut.

Nie wiem, czy niektórzy nie czytają ogłoszeń, myślą, że jak kobieta się ogłasza to jest tępa z geografii.

1. Pan zarezerwował miejsce, wykonał telefon. Przytoczę mniej więcej rozmowę, nie będzie to cytat, zachowam jedynie sens:
- Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie ogłoszenia wyjazdu przez blabla.
- Słucham Pana.
- Bo ja chciałbym do Żar.
- Nie jadę proszę Pana przez Żary. Jadę przez Świebodzin.
- Ale Pani nie musi jechać przez Świebodzin.

Serio? Kurtyna.

2. Kolejny Pan, również do Żar. Pan o ile dobrze pamiętam z Aalsmeer koło Amsterdamu. Pan stwierdził, że Zielona Góra też go ustawia, więc spoko. Proponuję aby zorganizował sobie dojazd do Alpen aan den Rijn. Pan stwierdza, że on nie ma takiej możliwości. Odpisałam, że mogę podjechać ewentualnie (objechałabym wtedy Utrecht bocznymi drogami, górą w piątkowej godzinie szczytu) doliczam oczywiście do ceny początkowej za przejazd cenę dojazdu, no bo jednak muszę zrobić te kilkadziesiąt kilometrów więcej, a moje auto na wodę nie jeździ. Doliczyłam 14zł. Pan zrezygnował bo "coś mi wypadło". Aha.

3. Pan z zapytaniem czy zabiorę go z okolic Emmen. Nie komentuję tego.

4. Wyjazd przypominam o godzinie 15:30 (punktualnie) co to oznacza? Punkt 15:30 wyjeżdżam. Nie mam dostępu do internetu. Patrzę na drogę, nie na telefon. Zdarza się, że wyciszam telefon. Pani rezerwuje przejazd o godzinie 16:34, z miejsca z którego chciała odjeżdżać miałam być mniej więcej o 17:00. Żadnego telefonu, tylko rezerwacja i tyle.

5. Godzina 16:00. Telefon. Dzwoni Pan, ze dostał numer od swojej dziewczyny i on chce do Polski. Jako, że ja już w trasie, mówię, że jeżeli Pan z okolic Amersfoort, Apeldoorn to mogę zabrać. Pan z Rotterdamu.

6. Dzwoni Pan, czy go zabiorę z okolic Rossum. No niestety Pan źle trafił, bo może całej Holandii nie znam i nie znam wszystkich miejscowości ale akurat tą nazwę skojarzyłam. Mówię więc, że nie po drodze. Pan się upiera, że po drodze to jest. Uświadamiam Pana, że wiem, że Rossum jest koło Den Bosch, Pan się rozłączył.

Drodzy użytkownicy blablacar szanujcie czyjś czas i czyjeś nerwy. Czytajcie ze zrozumieniem. Jak chcecie, żeby ktoś po Was gdzieś podjeżdżał to nie liczcie, że zrobi to za darmo. Jak chcecie jeździć z adresu pod adres to busa zamówcie.

Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego weekendu ;)

*edit: podałam nazwy miejscowości, jak ktoś chce to może na mapie sobie wszystko posprawdzać :)

blablacar wyjazdy zagranica polacyzagranica

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 250 (300)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…