Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71657

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jak doprowadziliśmy do rozpadu rodzinnej firmy.

Prowadzimy z mężem pracownię architektoniczną. Zgłosił się kiedyś do nas klient, aby zamówić projekt warsztatu. Klient prowadził z bratem zakład - branża chyba nie jest tu istotna.
Szczegóły obgadane, wiemy czego oczekuje klient, zaliczka wzięta, więc wzięliśmy się za projektowanie.
W końcowym etapie prac zadzwoniliśmy do klienta, aby przyjechał zobaczyć czy wszystko jest tak jak chciał. Klient akurat nie mógł przyjechać, ale przyjechał jego brat, bo w końcu jest jego wspólnikiem, więc ma tyle samo do powiedzenia.

Okazało się, że brat miał zupełnie inną wizję, wygląda na to, że nie uzgodnili tego wcześniej. Poprosił o przeróbki, właściwie to nawet nie przeróbki, bo projekt robiliśmy od nowa (przeróbki były na tyle znaczne, że po prostu łatwiej było rysować od nowa, niż przerabiać gotowe plany).

Ocenić efekt przyjechał klient, który projekt zamawiał. Okazało się, że brat nie wspomniał mu o przeróbkach, więc klient był bardzo niezadowolony z tego co mu pokazaliśmy, bo de facto zamawiał coś innego. Wyjaśniliśmy oczywiście, że zrobiliśmy projekt o jaki prosił, ale brat zażądał poprawek. Klient stwierdził, że wracamy do pierwszej wersji, ale z drobnymi poprawkami.

Sytuacja się powtarzała. Dwaj bracia na przemian przyjeżdżali i prosili o kolejne poprawki.
W końcu nasza cierpliwość się skończyła. Nigdy nie bierzemy dodatkowych pieniędzy za poprawki, bo wychodzimy z założenia, że klient nasz pan i chcemy, aby był zadowolony z finalnego projektu. Ale w tym wypadku ilość poprawek była zdecydowanie za duża i nic nie wskazywało na to, że obaj klienci będą zadowoleni (mieli praktycznie dwie kłócące się ze sobą wizje).
Poprosiliśmy więc, aby usiedli we dwójkę, przedyskutowali wszystko i zgłosili się do nas jak będą mieli jedną sprecyzowaną wizję ich warsztatu.

No i pojawili się.
Osobno.

Okazało się, że śmiertelnie pokłócili się o zakład i jego przyszłość, że firma się rozpadła. Teraz obaj panowie prowadzą konkurencyjne firmy. Chociaż w firmach pozostał element wspólny - nazwa. Jedna firma nazywa się XY, a druga YX ;)

Chociaż ostatecznie to my skorzystaliśmy na tym najbardziej, bo zamiast jednego projektu sprzedaliśmy dwa :) I obaj klienci byli w końcu zadowoleni.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 437 (447)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…