Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71703

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Taki ubaw, że aż założyłam konto, żeby podzielić się historią.

Od kilku lat staram się odzyskać pieniądze pożyczone (byłemu) koledze. Powiedzmy - freelancerowi. Zawsze coś było nie tak. A to go nieuczciwi ludzie, a to próbuje biznes rozkręcić, a to nie ma zamówień... papiery na tę pożyczkę mam, więc mogłam dużo wcześniej wystawić wezwanie do zapłaty. Ale jak ktoś ma za miękkie serce, to musi mieć twardy zadek. Nadmienię, że bardzo dużo pomogłam mu gdy był w trudnej sytuacji życiowej (głównie ze względu na jego rodzinę). Zarzekał się wtedy, że gdy ja znajdę się w podobnej sytuacji, on zrewanżuje się tym samym. Jako że w trudnej sytuacji się znalazłam, powiedziałam mu o tym i poprosiłam o zwrot pożyczki.

Przypominałam się średnio co pół roku, bez żadnej reakcji zwrotnej. Kolejną "przypominajkę" wysłałam mu latem ubiegłego roku. Tego samego dnia, w którym wysłałam wiadomość, na fanpage'u firmy pojawiła się nota, że było włamanie do biura i ukradli mu komputer. Po czym napisał do mnie w płaczliwym tonie, że takie nieszczęście, że ledwo przędzie, że jak on się z tego podniesie. Nie wyglądało to zbyt wiarygodnie, ale odpuściłam.

Przez długi czas wybitnie mnie unikał - nie odpowiadał na wiadomości, e-maile. W końcu gdy zasugerowałam wezwanie do zapłaty, przelał mi niewielką kwotę i znów zamilkł na wiele tygodni.

Miesiąc temu odezwał się, że dobrze idzie w pracy, więc przeleje mi resztę pieniędzy w ciągu tygodnia. Odczekałam trzy tygodnie, pieniądze się na koncie nie pojawiły, więc go o tym poinformowałam (bo a nuż coś poszło nie tak albo się odbiło). Odpisał, że już był w ogródku, już witał się z gąską, już mi wpłacił pieniądze na konto, ale musiał iść do banku i wycofać (ciekawe jak), bo trzeba opłacić ZUSy i czynsze, i księgowe, bo sytuacja w pracy jest tragiczna (jakoś trzy tygodnie temu "żarło"), i chyba będzie musiał brać kredyty.

I tutaj kwit i esencja:
Tydzień po tym, jak przesłał mi tę łzawą historię, na księgomordzie, wyskoczył mi komentarz, jaki "kolega" wystawił na stronie internetowego sklepu handlującego dość drogim i specjalistycznym sprzętem. Sklep miał promocję: dla wszystkich kupujących sprzęt po tym i tym dniu, oprogramowanie gratis. "Kolega" pytał sprzedawcę, czy jeśli kupił trzy dni wcześniej, też się załapuje na promocję. Sprzedawany sprzęt kosztuje w okolicach tysiąca złotych.

Zrobiłam screena tej konwersacji i przesłałam wyrazy ubolewania, że kiepsko idzie. Przypomniałam również jego deklarację sprzed kilku lat. "Kolega" nawet złapany na oczywistym kłamstwie nie przeprosił, tylko przypudrował kolejnym łgarstwem i zaczął mnie atakować. Zmęczyłam się. Usunęłam ze znajomych i wystawiam wezwanie do zapłaty. Po czterech latach można stracić cierpliwość.

Jego komentarz ze strony sklepu internetowego zniknął.

Janusz biznesu (uwaga: do Januszy nic nie mam)

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 276 (294)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…