Witam!!!
Dziś będzie o KW - Kompleksie Wyższości
Pracuję w gastronomii już jakiś czas.
Był Mc'Farmer, była największa w mieście (30 tys. mieszkańców) kebabownia. Teraz śmigam dla pizzerii o ziołowej nazwie.
Jak to bywa w takich lokalach, trafia się nie raz i nie dwa na swoją eks, znajomych z osiedla, znajomych ze szkoły itd.
Wielu z nich zarzuci zwykłym "Cześć", uśmiechnie się i super.
Tyle że Kasta Panów, czyli kilka osób, które w swoim mniemaniu odniosły "sukces" daje mi do zrozumienia, jak to nisko upadłem.
Uczeń był ze mnie "paskowy", olimpiady naukowe itp.. a tu kebab, pizzeria. I się człowiek nasłucha:
- Proszę, tu masz napiwek (1 zł), bo ty pewnie słabo zarabiasz - tekst znajomej ze szkoły, pracującej jako sekretarka w dwupokojowej firmie.
- Cześć, stary, co ty tu robisz? Nie studiujesz już w Kato?
- Studiuję. Tutaj dorabiam.
- Kurczę, szkoda, że TAKA to praca. No ale cóż, pieniądz nie śmierdzi, co nie?
O tekstach dochodzących do mnie droga pantoflową, a głoszących, jak to mi się w życiu nie powiodło, że wyleciałem ze studiów, że nie mogłem nigdzie znaleźć pracy i tułam się po gastronomii nawet nie wspomnę.
O podśmiechiwaniu się i obgadywaniu w lokalu nie wspomnę. Bo przecież stojąc od kogoś metr, nie usłyszę swojego imienia i chichotu.
Lubię tę robotę, zarabiam zależnie od wyjazdów, więc nie narzekam i właśnie zaczynam pisać magisterkę. O ja nieszczęsny :-)
Dziś będzie o KW - Kompleksie Wyższości
Pracuję w gastronomii już jakiś czas.
Był Mc'Farmer, była największa w mieście (30 tys. mieszkańców) kebabownia. Teraz śmigam dla pizzerii o ziołowej nazwie.
Jak to bywa w takich lokalach, trafia się nie raz i nie dwa na swoją eks, znajomych z osiedla, znajomych ze szkoły itd.
Wielu z nich zarzuci zwykłym "Cześć", uśmiechnie się i super.
Tyle że Kasta Panów, czyli kilka osób, które w swoim mniemaniu odniosły "sukces" daje mi do zrozumienia, jak to nisko upadłem.
Uczeń był ze mnie "paskowy", olimpiady naukowe itp.. a tu kebab, pizzeria. I się człowiek nasłucha:
- Proszę, tu masz napiwek (1 zł), bo ty pewnie słabo zarabiasz - tekst znajomej ze szkoły, pracującej jako sekretarka w dwupokojowej firmie.
- Cześć, stary, co ty tu robisz? Nie studiujesz już w Kato?
- Studiuję. Tutaj dorabiam.
- Kurczę, szkoda, że TAKA to praca. No ale cóż, pieniądz nie śmierdzi, co nie?
O tekstach dochodzących do mnie droga pantoflową, a głoszących, jak to mi się w życiu nie powiodło, że wyleciałem ze studiów, że nie mogłem nigdzie znaleźć pracy i tułam się po gastronomii nawet nie wspomnę.
O podśmiechiwaniu się i obgadywaniu w lokalu nie wspomnę. Bo przecież stojąc od kogoś metr, nie usłyszę swojego imienia i chichotu.
Lubię tę robotę, zarabiam zależnie od wyjazdów, więc nie narzekam i właśnie zaczynam pisać magisterkę. O ja nieszczęsny :-)
gastronomia
Ocena:
311
(337)
Komentarze