Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71821

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w mieście słynnym z tego, że powietrze można w nim czasami ciąć na cegły i używać do ogrzewania w kominku. Wobec tego zdarza mi się nosić maskę antysmogową.

Pewnego dnia aplikacja na moim telefonie pokazała nie tylko kosmiczny poziom smogu, ale też coś pykało, że zimno i ogólnie niefajnie. Przeziębiona akurat byłam, ale nie aż tak, aby na uczelnię nie iść, nakładam więc sweter, płaszcz, szalik, kaptur na głowę, maskę... no i idę. W tak pięknym zestawie wyglądam trochę jak Kylo Ren wkraczający na pokład Sokoła Millenium (znaczy, gdyby Kylo miał 160 cm wzrostu i lubił różowy). Ino mniej charczę przez maskę.

Wsiadam do autobusu, wokół mnie ludzie mniej lub bardziej opatuleni i nieprzytomni, bo godzina bardzo wczesna. Siadam koło jakiegoś nieszczęśnika pochylonego nad zeszytem i tak sobie jadę. W pewnym momencie słyszę:

- Że też wstydu nie ma, tak twarz zasłaniać.

Patrzę, na krześle po drugiej stronie autobusowego korytarzyka siedzi pani lat koło sześćdziesięciu i się bardzo wymownie gapi.

- Pan to zdejmuje, a nie zakrywa twarz, jak złodziej i komuch (?).

Uprzejmie nie poprawiam ani w kwestii mojej płci, ani aktualnego zajęcia, ani poglądów politycznych. Kobieta jednak dalej swoje.

- Twarz zasłania, cyganeria się wycwaniła, to przez ten monitoring...

- Przez smog, proszę pani, przez smog - prostuję. Ta tylko patrzy, wstaje, rzuca: "Mnie nie okradniesz, ty..."

I przesiada się... całe jedno krzesło dalej.

Niby nic wielkiego, bardziej śmieszne niż piekielne, ale żeby od razu ktoś w masce na smog był złodziejem, tego jeszcze nie słyszałam.

Wysiadłam przy uczelni. Nikt nie klaskał, ale autobus odjeżdżając pochlapał mi płaszcz. Shit happens.

komunikacja_miejska

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 246 (284)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…